Wszystkie posty

jeszcze więcej do czytania...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fabio Biondi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fabio Biondi. Pokaż wszystkie posty

B!LIVE, Actus Humanus Nativitas, dz. 1



To niesamowite, jak serdeczna atmosfera, poczucie wspólnoty i muzyka potrafią odmienić nastrój. Z wielu powodów w ciągu kliku ostatnich miesięcy troszkę mniej było Baroque Goes Nuts! w Internecie, jeszcze mniej na salach koncertowych. No może z wyjątkiem tej jednej, która stała się w tym roku centrum mojego wszechświata. A dla Bydgoszczy także centrum świata muzyki dawnej. Centrum Sztuki Pomorzanin. Znacie je dobrze z moich relacji. Nadszedł jednak czas wrócić do pozabydgoskiej muzycznej rzeczywistości. Nie mogło być lepszego miejsca na ten powrót niż Gdańsk i Actus Humanus. Tu czuję się dobrze. Tu czuję się wolny.

Pierwszym koncertem festiwalu byÅ‚ recital Tomasza PokrzywiÅ„skiego, który suitami IV, V i VI domknÄ…Å‚ rozpoczÄ™ty przed rokiem cykl Suit na wiolonczelÄ™ solo Johanna Sebastiana Bacha. Nie byÅ‚o mnie na tym koncercie, wiem z bezpoÅ›rednich relacji, że byÅ‚ fantastyczny. Mam też nadziejÄ™, że zdarzy siÄ™ jeszcze okazja do posÅ‚uchania caÅ‚ego cyklu w wykonaniu Tomka. 

Uroczysta inauguracja Actus Humanus Nativitas 2019 miaÅ‚a miejsce w Centrum Å›w. Jana, które zmienia siÄ™ z festiwalu na festiwal. Tym razem podziwialiÅ›my – już bez rusztowaÅ„ – najcenniejszy zabytek koÅ›cioÅ‚a: oÅ‚tarz główny, wykonanany w latach 1599-1612 przez gdaÅ„skiego architekta i rzeźbiarza Abrahama van den Blocke. Jego inne dzieÅ‚a znamy wszyscy. To miÄ™dzy innymi fasada Dworu Artusa, ZÅ‚ota Brama i fontanna Neptuna. Pasjonatów muzyki interesowaÅ‚y też odrestaurowane boczne organy z bogato rzeźbionym osiemnastowiecznym prospektem organowym, odtworzonym w ponad dziewięćdziesiÄ™ciu procentach z oryginalnych elementów. Jego autorem jest Johann Heinrich Meissner; ten sam, którego muzykujÄ…ce anioÅ‚y "fruwajÄ…" w Bazylice Mariackiej.

Głównym punktem pierwszego dnia Actus Humanus Nativitas 2019 byÅ‚ jednak koncert Fabia Biondiego i Europy Galante. ArtyÅ›ci wykonali sześć koncertów skrzypcowych Antonia Vivaldiego ze zbioru La Stravaganza wydanego w 1728 roku w Londynie. Solista brzmiaÅ‚ najlepiej we fragmentach, w których odrywaÅ‚ siÄ™ od nut i od pulpitu i zwrócony twarzÄ… do orkiestry wspólnie z nimi muzykowaÅ‚. OdchodziÅ‚y wtedy wyczuwalne usztywnienie i nerwowość. Zdecydowanie najlepiej sÅ‚uchaÅ‚o siÄ™ jednak rozpoczynajÄ…cych obie części koncertu Sinofnii G-dur RV 149 „Il Coro delle muse” i Sinfonii z opery Herakles nad Termodontem RV 710. Na bis usÅ‚yszeliÅ›my zgrabny Kanon D-dur Johanna Pachelbela.

Dziś kolejne festiwalowe emocje. Na koncercie popołudniowym usłyszymy partity skrzypcowe Johanna Josepha Vilsmayra w wykonaniu Roberta Bachary, a wieczorem program złożony z koncertów bożonarodzeniowych Corellego, Torellego, Manfrediniego oraz koncerty fletowe Antonia Vivaldiego w wykonaniu Giovanniego Antoniniego i Il Giardino Armonico.


B!LIVE, Actus Humanus Nativitas, dzień 1

Wczoraj rozpoczęła się bożonarodzeniowa edycja festiwalu Actus Humanus. Korci mnie, żeby napisać coś o wyższości świętowania Bożego Narodzenia nad świętowaniem Wielkanocy (albo o relacji odwrotnej). Pewnie to kiedyś zrobię. Na razie jednak o świętowaniu muzyki.

Tuż przed pierwszym koncertem znajomi melomani zapytali mnie, które wydarzenia są według mnie godne uwagi, które polecam, na które warto pójść. Bez wahania odpowiedziałem, że jednym z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie koncertów w tej edycji Actus Humanus jest wydarzenie otwierające festiwal, pierwsze sześć sonat ze zbioru Sonate à violino e violone o cimbalo op. 5 Arcangelo Corellego w wykonaniu Grzegorza Lalka i Lilianny Stawarz. Jest tak przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze sonaty Corellego i ich transkrypcje dokonane przez Francesco Geminianiego to jedne z moich ulubionych kompozycji. Statystycznie rzecz ujmując pierwsza sonata z op. 5 jest obok Oratorium na Boże Narodzenie Johanna Sebastiana Bacha utworem, który najczęściej pojawia się w moim Różowym Głośniku. Drugi powód mojego oczekiwania na koncert Grzegorza Lalka i Lilianny Stawarz wynikał z pięknych wspomnień, które zostawił po sobie ubiogłoroczny koncert tego duetu, koncert na którym usłyszeliśmy drugą część sonat Corellego.

Popołudniowy koncert w Ratuszu Staromiejskim był pięknym otwarciem Actus Humanus. Doświadczyliśmy muzyki, która wypływała z głębokich interakcji między artystami, z ich ogromnych doświadczeń wykonawczych wreszcie z osadzenia kompozycji Corellego w kontekście miejsca i czasu, w których się wczoraj znajdowaliśmy. Szczególnie podobała mi się III sonata C-dur z początkowym Adagio pełnym gęstych i eleganckich zdobień i zagranym ze swobodą i żarem końcowym Allegro; wirtuozowskie Allegro i Vivace z II Sonaty B-dur; rozmarzone Adagio z V Sonaty g-moll i kończąca tę sonatę Giga.

Grzegorz Lalek zdradziÅ‚ siÄ™ przed nami także z innego ze swoich talentów – opowiadania ze swadÄ… i zaciÄ™ciem o muzyce. ByÅ‚o interesujÄ…co i zabawnie.

Actus Humanus to nie tylko przebojowe arcydzieÅ‚a muzyki dawnej. Organizatorzy starajÄ… siÄ™ przybliżać polskiej publicznoÅ›ci także kompozycje mniej znane. Tak wÅ‚aÅ›nie byÅ‚o wczorajszego wieczoru. UsÅ‚yszeliÅ›my rzadziej wykonywane muzyczne opracowania antyfon maryjnych Salve Regina i Regina Coeli skomponowane przez kompozytorów zwiÄ…zanych z WenecjÄ… i dziaÅ‚ajÄ…cymi tam „ospedali”, które wbrew nazwie nie byÅ‚y tylko szpitalami, czy schroniskami dla sierot, chorych i ubogich a instutcjami, w których dawano podpopiecznym także wyksztaÅ‚cenie, przede wszystkim muzyczne.

Utwory Baldassare Galuppiego, Nicoli Antonia Porpory, Johanna Adolpha Hassego oraz Antonia Vivaldiego wykonały solistki: Monica Piccinini i Martina Belli oraz zespół Europa Galante, którymi pokierował Fabio Biondi. Maestro Biondi zagrał też dla gdańskiej publiczności partię solową w Koncercie skrzypcowym g-moll, RV 319 Vivaldiego.

Z solistek dużo cieplej przyjąłem Monicę Piccinini. Niecałe dwa tygodnie temu słuchałem w jej wykonaniu madrygałów Monteverdiego, to ona właśnie była jedną z głównych bohaterek istnego trzesięnia ziemi który wywołał wtedy na berlińskich Barocktage 2018 koncert Jordiego Savalla. Także i w Gdańsku Monica Piccinini pokazała wielką klasę: pełny, otwarty, kryształowy głos w przemyślanych interpretacjach.

Nie jestem wielkim fanem głosu drugiej z wczorajszych solistek, Martiny Belli. Jest mocny i czysty, choć dla mnie zbyt usztywniony, ciężki i mało zróżnicowany. Ale i w jej głosie odnalazłem wczoraj piękno i urok. Co charakterystyczne, w tych rzadkich momentach, gdy wokalistka odrywała wzrok od nut i nawiązywała kontakt z publicznością.

Na bis usłyszeliśmy Inflammatus ze Stabat Mater Pergolesiego i Summa Arvo Pärta. Zestawienie wcale nie tak odległe.

Środa upłynęła mi w Gdańsku także na spotkaniach i rozmowach. Ze znajomymi, z muzycznymi przyjaciółmi, z czytelnikami. To ważny, może nawet jeden z najważniejszych elementów festiwalu.

A co Actus Humanus zaplanował nam na czwartek?

17:30, Ratusz Głównego Miasta
Krzysztof Firlus i 12 Fantazji na violÄ™ da gamba, TWV 40:26–37 Georga Philippa Telemanna

20:00, Dwór Artusa
Heinrich Schütz, Johann Hermann Schein, Johann Rosenmüller, Leonhard Lechner, Heinrich Albert, Adam Drese

Cantus Cölln
Konrad Junghänel – kierownictwo artystyczne, lutnia

B!LIVE, Actus Humanus Nativitas | Dzień 2





Drugi dzieÅ„ gdaÅ„skiego festiwalu Actus Humanus Nativitas rozpoczÄ…Å‚ popoÅ‚udniowy koncert w Wielkiej Sali Wety Ratusza Głównego Miasta, w czasie którego usÅ‚yszeliÅ›my utwory Jana Pieterszoona Sweelincka (1562-1621), holenderskiego kompozytora i organisty przeÅ‚omu renesansu i baroku, nazywanego Orfeuszem z Amsterdamu. Maria Erdman wykonaÅ‚a je na klawikordzie skonstruowanym na podstawie traktatu Praetoriusa i przywiezionym z Berlina do GdaÅ„ska  specjalnie na Actus Humanus.

Dźwięk klawikordu jest subtelny i cichy, wręcz intymny. Trudno go opisać, brzmi zupełnie inaczej niż instrumenty, do których dźwięku jesteśmy przyzwyczajeni. Na początku koncertu trudno mi się było z nim oswoić, jednak później zacząłem wychwytywać w grze Marii Erdman coraz to nowe brzmienia i barwy oraz zróżnicowanie artykulacyjne i dynamiczne, jakie można osiągnąć na tym instrumencie.

Swoje efekty dodaÅ‚o do koncertu także miejsce. Przecież GdaÅ„sk to miasto z charakterem. Z wież dobiegajÄ… dźwiÄ™ki carillonów, po brukowanych uliczkach przemieszczajÄ… siÄ™ turyÅ›ci z walizkami, na DÅ‚ugim Targu wystÄ™pujÄ… uliczni grajkowie. Nie da siÄ™ wyłączyć na czas koncertu tych wszystkich odgÅ‚osów miasta. I dobrze, bo możemy poczuć jego puls. Duże poruszenie wywoÅ‚aÅ‚ wÅ›ród publicznoÅ›ci caÅ‚kiem donoÅ›ny dźwiÄ™k saksofonu, który chwilami skutecznie przykrywaÅ‚ dźwiÄ™k klawikordu. A mi siÄ™ to bardzo podobaÅ‚o. Fantazja chromatyczna Sweelincka bardzo dobrze współgraÅ‚a z jazzujÄ…cym saksofonem. Stare i nowe, wyszukane i popularne, niejednoznacznie skontrastowane. 

Potem nie było już naprawdę mocno. W wypełnionym po brzegi Centrum św. Jana usłyszeliśmy oratorium Mesjasz, HWV 56 Georga Friderica Handla w wykonaniu międzynarodowej formacji, w skład której wchodzili soliści - Francesca Lombardi Mazzulli (sopran), Delphine Galou (kontralt), Anicio Zorzi Giustiniani (tenor) oraz Roberto Lorenzi (bas), Polski Chór Kameralny oraz orkiestra Europa Galante pod dyrekcją Fabia Biondiego.

Na koncercie zostaÅ‚a wykonana pierwotna wersja oratorium, zaprezentowana przez Händla w Dublinie 13 kwietnia 1742 roku. Różni siÄ™ ona nieco od Mesjasza, którego znamy dobrze z z nagraÅ„ i z sal koncertowych, szczególnie w zakresie instrumentacji oraz dÅ‚ugoÅ›ci niektórych arii. Po koncercie w stolicy Irlandii, tamtejszy Dublin Journal napisaÅ‚ 17 kwietnia 1742 roku: „Brakuje słów, by wyrazić niezwykłą rozkosz, jakÄ… sprawiÅ‚ on peÅ‚nemu podziwu tÅ‚umowi publicznoÅ›ci. Niezrównane, wspaniaÅ‚e i tkliwe, do najwznioÅ›lejszych, najbardziej majestatycznych i poruszajÄ…cych słów, które sprzysiÄ™gÅ‚y siÄ™, by porwać i oczarować serce i ucho”.

W Gdańsku było podobnie. Najbardziej urzekły mnie wibracje, które zdawały się przepływać między dyrygentem a instrumentalistami i śpiewakami. Każdy ruch, każdy gest Fabia Biondiego był natychmiast podchwytywany przez artystów, przez co interpretacja była spójna i czytelna. Było to szczególnie widoczne w częściach, w których śpiewał Polski Chór Kameralny. Rzadko można usłyszeć chór, który z taką wprawą podąża za intencjami dyrygenta i potrafi tak mocno i precyzyjnie zróżnicować dynamicznie i artykulacyjnie swoją partię. Najlepszym przykładem tej współpracy między chórem i dyrygentem był bez wątpienia chór For unto us a child is born.

Z solistów na wyróżnienie zasÅ‚ugujÄ… Anicio Zorzi Giustiniani oraz Delphine Galou. Już na poczÄ…tku Giustiniani wzruszyÅ‚ mnie recytatywem Comfort ye oraz ariÄ… Ev'ry valley shall be exalted, potem poruszyÅ‚ siłą ekspresji w arioso do tekstu z Lamentacji Jeremiasza Behold, and see (Przyjrzyjcie siÄ™, patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, którÄ… doÅ›wiadczyÅ‚ mnie Pan). Delphine Galou podziwiaÅ‚em już w czasie wielkanocnej odsÅ‚ony Actus Humanus w innym oratorium Handla - La Resurrezione. Wczoraj byÅ‚o równie piÄ™knie. Szczególnie urzekajÄ…ca byÅ‚a pastoralna aria He shall feed His flock oraz aria He was despised and rejected, w której piÄ™knie zagraÅ‚y także pauzy i zawieszenia. 

JeÅ›li chodzi o pozostałą dwójkÄ™ solistów, moje odczuci byÅ‚y niejednoznaczne. Francesca Lombardi Mazzulli byÅ‚a miejscami zachwycajÄ…ca, w innych znowu ekspresja i gra aktorska bardziej pasowaÅ‚y do opery niż do oratorium, jak w przerysowanej arii Rejoice greatly, O daughter of Zion. Podobnie Roberto Lorenzi - Å›wietny w arii The trumpet shall sound, w innych fragmentach jego gÅ‚os chwilami bardziej szumiaÅ‚, niż brzmiaÅ‚.

Wczorajszy dzień festiwalowy zakończyło kilka niezapomnianych spotkań. Będę o nich jeszcze pisać, wspomnę więc tylko o jednym z nich. Najbardziej przypadkowym i niespodziewanym. Okazuje się, że występ Polskiego Chóru Kameralnego nie był jedynym polskim akcentem w czasie koncertu. W orkiestrze Europa Galante gra na skrzypcach Polka, Victoria Melik. Poznaliśmy się trochę w biegu, ale spotkanie było radosne i miłe.




26.02.2017, Francesco Nicola Fago


340 lat temu urodziÅ‚ siÄ™ Francesco Nicola Fago (1677-1745), zwany "Il Tarantino" z racji urodzenia w Taranto we wÅ‚oskiej Apulii. Jako szesnastolatek opuÅ›ciÅ‚ rodzinne miasto i wyjechaÅ‚ na studia muzyczne do Neapolu, w którym spÄ™dziÅ‚ resztÄ™ życia. PracowaÅ‚ w Tesoro di San Gennaro - królewskiej kaplicy w Katedrze WniebowziÄ™cia NajÅ›wiÄ™tszej Marii Panny oraz w konserwatoriach: Sant'Onofrio i della Pietà dei Turchini, gdzie byÅ‚ nauczycielem wielu sÅ‚ynnych wÅ‚oskich muzyków.  Fago pisaÅ‚ utwory religijne, opery i oratoria. 

W 2009 roku na festiwalu Misteria Paschalia w Krakowie Fabio Biondi wykonał ze swoim zespołem Europa Galante nieznane wcześniej oratorium Fago "Il Faraone Sommerso", z którego pochodzi nagranie z arią Posłańca "Forz'è pur nel proprio sangue".

Roberta Invernizzi - sopran