Oratorium na Boże Narodzenie Jana Sebastiana Bacha gra się w Polsce rzadko. Za rzadko. Wynika to przede wszystkim z tego, że wykonanie nawet części z sześciu kantat, które wchodzą w skład oratorium, wymaga zgromadzenia bardzo dużego i różnorodnego zespołu instrumentalnego, wybitnych solistów i znakomitego chóru.
W piątek w Sali koncertowej Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach zespół Les Musiciens du Louvre pod dyrekcją Marca Minkowskiego zagrał cztery (I, II, IV, VI) z sześciu kantat. W filmie w tle na profilu facebookowym Baroque Goes Nuts! można posłuchać wstępu instrumentalnego do Ehre sei dir, Gott, gesungen z piątej kantaty. To moja ulubiona część Weihnachtsoratorium, słucham jej wielokrotnie w ciągu dnia, bo jest to też dzwonek mojego telefonu. Myślałem, że w Katowicach jej nie usłyszę, a jednak stało się. To właśnie Ehre sei dir, Gott, gesungen usłyszeliśmy w piątek na bis.
Ale od początku...
Oratorium na Boże Narodzenie, BWV 248 zostało napisane przez Johanna Sebastiana Bacha na sezon świąteczny 1734/1735 i składa się z sześciu wykonywanych wtedy oddzielnie kantat. Pierwsza (na Boże Narodzenie) opowiada o narodzinach Jezusa, druga (na drugi dzień Świąt) opisuje ogłoszenie Bożego Narodzenia pasterzom, trzecia (na 27 grudnia) - adorację Dzieciątka przez pasterzy, czwarta (na Nowy Rok) - obrzezanie i nazwanie imieniem Jezus, piąta (na pierwszą niedzielę po Nowym Roku) - podróż Mędrców ze Wschodu i szósta (na Objawienie Pańskie, Trzech Króli) traktuje o adoracji Jezusa przez Mędrców. Nazwę „Oratorium” nadał cyklowi kantat sam Bach, dopisując na dole pierwszych stron manuskryptów wszystkich kantat dopisek Pars (część) - odpowiedni numer kantaty - Oratorii (oratorium), na kantacie szóstej dopisując „Ultima” – ostatnia.
Oratorium na Boże Narodzenie w interpretacji Marca Minkowskiego i Les Musiciens du Louvre było radosne, ekspresyjne i rozwibrowane. Największym atutem był zespół instrumentalny, który niezależnie od składu przewidzianego dla konkretnej części spisał się znakomicie. Na długo pozostanie w mojej pamięci cudownie rozkołysana Sinfonia z kantaty na drugi dzień Świąt, precyzyjne oboje da caccia, doskonałe brzmienie barokowych trąbek i David Glidden, który okazywał ogromną radość nie tylko z grania swoich nut na altówce, ale i z muzyki, którą wykonywali jego koledzy z zespołu.
Z solistów na wyróżnienie zasługuje Valerio Contaldo w roli Ewangelisty, równy i wiarygodny od początku do końca koncertu, w szóstej kantacie świetnie zaśpiewał również arię Nun mögt ihr stolzen Feinde schrecken. Bardzo podobała mi się Helena Rasker, która w pierwszej kantacie zaśpiewała głębokim i ciepłym w brzmieniu altem arię Bereite dich, Zion. Niestety w następnej kantacie, w arii-kołysance Schlafe, mein Liebster zastąpił ją ze swoją pulsującą nerwowo wibracją kontratenor Christopher Ainslie. Bardzo dobrze zaprezentował się bas – James Platt, zaśpiewał z wyrazem nie tylko swoje partie solowe, ale też bardzo dobrze dopełniał głos sopranu w duetach z kantaty noworocznej.
Także sopranistki zasługują na uznanie. Szczególnie podobała mi się dopracowana w każdym szczególe aria Flößt, mein Heiland, w której Lenneke Ruiten śpiewającej z estrady, z balkonu odpowiadała echem Hélène Walter. Brzmiało to bardzo naturalnie, a doskonałą współpracę sopranistek było nie tylko słychać, ale też widać. To, co było siłą sopranistek w częściach solowych, przeszkadzało niestety w odbiorze części chóralnych. Chorały brzmiały równo i stylowo, niestety w chórach o bardziej skomplikowanej konstrukcji polifonicznej panie zamiast stać się częścią zespołu, zdawały się ze sobą konkurować w sile pokazywanej ekspresji, przez co chwilami wdawał się w te części trudny w odbiorze chaos.
Publiczność przyjęła koncert gromkimi oklaskami, a zagrane i zaśpiewane na bis w szaleńczym wprost tempie Ehre sei dir, Gott, gesungen wywołało owacje na stojąco. Z obowiązku muszę dodać jeszcze kilka słów o zjawisku dość osobliwym. W trakcie całej niemal pierwszej kantaty, przez dobre 25 minut po wejściu artystów na estradę, na widownię byli wpuszczani - pojedynczo i w grupach - spóźnieni melomani. Było ich sporo. Rozmawiałem w czasie przerwy z muzycznymi przyjaciółmi, którzy przyjechali na koncert z całej Polski, wszyscy odebraliśmy to jako dekoncentrujące i raczej niespotykane...
W piątek w Sali koncertowej Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach zespół Les Musiciens du Louvre pod dyrekcją Marca Minkowskiego zagrał cztery (I, II, IV, VI) z sześciu kantat. W filmie w tle na profilu facebookowym Baroque Goes Nuts! można posłuchać wstępu instrumentalnego do Ehre sei dir, Gott, gesungen z piątej kantaty. To moja ulubiona część Weihnachtsoratorium, słucham jej wielokrotnie w ciągu dnia, bo jest to też dzwonek mojego telefonu. Myślałem, że w Katowicach jej nie usłyszę, a jednak stało się. To właśnie Ehre sei dir, Gott, gesungen usłyszeliśmy w piątek na bis.
Ale od początku...
Oratorium na Boże Narodzenie, BWV 248 zostało napisane przez Johanna Sebastiana Bacha na sezon świąteczny 1734/1735 i składa się z sześciu wykonywanych wtedy oddzielnie kantat. Pierwsza (na Boże Narodzenie) opowiada o narodzinach Jezusa, druga (na drugi dzień Świąt) opisuje ogłoszenie Bożego Narodzenia pasterzom, trzecia (na 27 grudnia) - adorację Dzieciątka przez pasterzy, czwarta (na Nowy Rok) - obrzezanie i nazwanie imieniem Jezus, piąta (na pierwszą niedzielę po Nowym Roku) - podróż Mędrców ze Wschodu i szósta (na Objawienie Pańskie, Trzech Króli) traktuje o adoracji Jezusa przez Mędrców. Nazwę „Oratorium” nadał cyklowi kantat sam Bach, dopisując na dole pierwszych stron manuskryptów wszystkich kantat dopisek Pars (część) - odpowiedni numer kantaty - Oratorii (oratorium), na kantacie szóstej dopisując „Ultima” – ostatnia.
Oratorium na Boże Narodzenie w interpretacji Marca Minkowskiego i Les Musiciens du Louvre było radosne, ekspresyjne i rozwibrowane. Największym atutem był zespół instrumentalny, który niezależnie od składu przewidzianego dla konkretnej części spisał się znakomicie. Na długo pozostanie w mojej pamięci cudownie rozkołysana Sinfonia z kantaty na drugi dzień Świąt, precyzyjne oboje da caccia, doskonałe brzmienie barokowych trąbek i David Glidden, który okazywał ogromną radość nie tylko z grania swoich nut na altówce, ale i z muzyki, którą wykonywali jego koledzy z zespołu.
Z solistów na wyróżnienie zasługuje Valerio Contaldo w roli Ewangelisty, równy i wiarygodny od początku do końca koncertu, w szóstej kantacie świetnie zaśpiewał również arię Nun mögt ihr stolzen Feinde schrecken. Bardzo podobała mi się Helena Rasker, która w pierwszej kantacie zaśpiewała głębokim i ciepłym w brzmieniu altem arię Bereite dich, Zion. Niestety w następnej kantacie, w arii-kołysance Schlafe, mein Liebster zastąpił ją ze swoją pulsującą nerwowo wibracją kontratenor Christopher Ainslie. Bardzo dobrze zaprezentował się bas – James Platt, zaśpiewał z wyrazem nie tylko swoje partie solowe, ale też bardzo dobrze dopełniał głos sopranu w duetach z kantaty noworocznej.
Także sopranistki zasługują na uznanie. Szczególnie podobała mi się dopracowana w każdym szczególe aria Flößt, mein Heiland, w której Lenneke Ruiten śpiewającej z estrady, z balkonu odpowiadała echem Hélène Walter. Brzmiało to bardzo naturalnie, a doskonałą współpracę sopranistek było nie tylko słychać, ale też widać. To, co było siłą sopranistek w częściach solowych, przeszkadzało niestety w odbiorze części chóralnych. Chorały brzmiały równo i stylowo, niestety w chórach o bardziej skomplikowanej konstrukcji polifonicznej panie zamiast stać się częścią zespołu, zdawały się ze sobą konkurować w sile pokazywanej ekspresji, przez co chwilami wdawał się w te części trudny w odbiorze chaos.
Publiczność przyjęła koncert gromkimi oklaskami, a zagrane i zaśpiewane na bis w szaleńczym wprost tempie Ehre sei dir, Gott, gesungen wywołało owacje na stojąco. Z obowiązku muszę dodać jeszcze kilka słów o zjawisku dość osobliwym. W trakcie całej niemal pierwszej kantaty, przez dobre 25 minut po wejściu artystów na estradę, na widownię byli wpuszczani - pojedynczo i w grupach - spóźnieni melomani. Było ich sporo. Rozmawiałem w czasie przerwy z muzycznymi przyjaciółmi, którzy przyjechali na koncert z całej Polski, wszyscy odebraliśmy to jako dekoncentrujące i raczej niespotykane...
Ehre sei dir, Gott, gesungen,
Dir sei Lob und Dank bereit.
Dich erhebet alle Welt,
Weil dir unser Wohl gefällt,
Weil anheut
Unser aller Wunsch gelungen,
Weil uns dein Segen so herrlich erfreut.
Chwałę Tobie niech śpiewają,
Dzięki niosą, wielbią Ciebie.
Niech Cię sławi cały świat.
Boś Ty szczęściu ludzi rad.
Bowiem dziś,
Pragnienie nasze ciałem się stało,
Błogą radość wszyscy mają.
***
Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach
piątek, 8 grudnia 2017
Johann Sebastian Bach, Oratorium na Boże Narodzenie, BWV 248 (kantaty I, II, IV, VI)
Les Musiciens du Louvre
Marc Minkowski - dyrygent
Lenneke Ruiten sopran
Hélène Walter sopran
Christopher Ainslie alt
Helena Rasker alt
Paul Schweinester tenor
Valerio Contaldo tenor
James Platt bas
Hélène Walter sopran
Christopher Ainslie alt
Helena Rasker alt
Paul Schweinester tenor
Valerio Contaldo tenor
James Platt bas
0 komentarze:
Prześlij komentarz