fotografia z profilu FB Narodowego Forum Muzyki, autor: Karol Sokołowski
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Wrocław jest jednym z najważniejszych ośrodków muzyki dawnej w Polsce. To nie tylko zasługa odbywającego się tam już od ponad 50 lat festiwalu Wratislavia Cantans. Opera Wrocławska nie boi się wystawiać dawnych oper (kolejne spektakle Orfeusza i Eurydyki Christopha Willibalda Glucka 7 i 8 czerwca), w Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego działa nie tylko Katedra Organów, Klawesynu i Muzyki dawnej, ale i Akademicka Orkiestra Barokowa (najbliższy koncert już 9 stycznia) a Narodowe Forum Muzyki wydaje płyty z muzyką dawną, w tym kompozytorów polskich (tak rzadko obecnych na estradach koncertowych) oraz organizuje inne ważne festiwale, koncerty, akademie muzyki dawnej; jest też domem dla jednego z najlepszych w Polsce zespołów wykonujących muzykę dawną na historycznych instrumentach - Wrocławskiej Orkiestry Barokowej. Nic więc dziwnego, że to właśnie we Wrocławiu pożegnanie 2017 roku było barokowe!
Vivica Genaux oraz Wrocławska Orkiestra Barokowa pod dyrekcją Jarosława Thiela zaproponowali publiczności przebojowy repertuar złożony z kompozycji Antonio Vivaldiego oraz Georga Friedricha Händla. Usłyszeliśmy nie tylko arie, ale też utwory instrumentalne, m.in. wybrane części z Muzyki na wodzie i Muzyki ogni sztucznych Händla oraz Koncert d-moll na dwoje skrzypiec, wiolonczelę i smyczki, RV 565 ze zbioru L’estro armonico Vivaldiego. Koncerty sylwestrowe rządzą się swoimi prawami, mieliśmy więc także sporo tekstu mówionego. Przyznaję, że sensu przeplatania muzyki barokowej cytatami z Doktora Faustusa Tomasza Manna o Brahmsie i Brucknerze nie złapałem.
To Muzyka była jednak główną bohaterką sylwestrowego wieczoru.
To Muzyka była jednak główną bohaterką sylwestrowego wieczoru.
Wrocławska Orkiestra Barokowa spisała się jak zwykle znakomicie, choć z początku byłem lekko zdziwiony wolnym tempem i nadmiarem legata w Ouverture do Muzyki ogni sztucznych. W czasie przerwy podsłyszałem od jednego z licznie przybyłych melomanów z Niemiec, że początek koncertu był "zu massiv". Coś w tym jest. Pózniej było już zdecydowanie i z charakterem. Pojawił się nawet swing! Na szczególne wyróżnienie zasłużyli: grupa basso continuo, a w niej Michele Cinquina na teorbie i Jarosław Thiel na wiolonczeli, oraz grupa trąbek historycznych a w niej niesamowita Fruzsina Hara, od której w czasie jej partii solowych nie mogłem oderwać wzroku. Było mocno!
O Vivice Genaux nie można powiedzieć nic innego jak to, że jest elektryzująca i zjawiskowa. Brzmiała fenomenalnie zarówno w koloraturowych ariach przeznaczonych dla Farinellego, jak i w pełnych emocji ariach lirycznych. Widać było i słychać wzajemne zaufanie i chemię pomiędzy wokalistką, a orkiestrą oraz towarzyszącymi jej w poszczególnych utworach solistami, m.in w arii Va tacito e nascosto z opery Giulio Cesare in Egitto, HWV 17 Händla, w której solo na rogu znakomicie wykonał Daniele Bolzonella czy arii z Ode for St. Cecilia's Day, HWV 76, w której w pełnym emocji duecie z Vivicą Genaux zagrał na wiolonczeli Jarosław Thiel. What passion cannot music raise, and quell? Czy jest pasja, której muzyka nie wznieci, nie stłumi?
Czasami po koncertach zostaje w głowie melodia, która powraca jeszcze przez długi czas. Mówię wtedy, że jest w miły sposób uporczywie natrętna. Po koncercie sylwestrowym przypominała o sobie melodia z arii Mentre dormi, Amor fomenti. Ta pełna uroku aria pochodzi z opery Vivaldiego L'Olimpiade. Już niedługo będziemy mogli usłyszeć całą operę na zakończenie Akademii Vivaldiowskiej, która odbędzie się w Narodowym Forum Muzyki w pierwszych dniach marca. Przyznaję, że program całej Akademii jest bardzo kuszący...
Publiczność przyjęła sylewstrowy koncert owacjami, za które wykonawcy podziękowali bisami. Usłyszeliśmy arie: Agitata da due venti z opery Griselda Antonio Vivaldiego oraz Son qual nave ch'agitata Riccardo Broschiego. Mieliśmy też okazję zaśpiewać razem z artystami starą szkocka pieśń śpiewaną tradycyjnie na pożegnanie roku - Auld Lang Syne. Angielski tekst był wyświetlany na monitorach, ale większość publiczności, w tym i ja, śpiewaliśmy po polsku:
Kto raz przyjaźni poznał moc,
Nie będzie trwonił słów.
Przy innym ogniu w inną noc,
Do zobaczenia znów...
Do zobaczenia w 2018 roku! Niech będzie taki, jak w życzeniach noworocznych, które skierowała Vivica Genaux do wrocławskiej publiczności: pełen szacunku, pokoju i miłości.
***
Jarosław Thiel – dyrygent
Vivica Genaux – sopran
Wrocławska Orkiestra Barokowa
Przemysław Wasilkowski – aktor
Program:
G.F. Händel Muzyka ogni sztucznych, HWV 351, Muzyka na wodzie, HWV 349 (fragmenty suit)
A. Vivaldi:
Come in vano il mare irato – aria z opery Catone in Utica, RV 705
Mentre dormi – aria z opery L’Olimpiade, RV 725
XI Koncert d-moll na dwoje skrzypiec, wiolonczelę i smyczk,i RV 565 ze zbioru L’estro armonico
Alma oppressa – aria z opery La fida ninfa, RV 714
***
G.F. Händel:
What Passion Cannot Music Raise and Quell! – aria z Ode for St. Cecilia’s Day, HWV 76
No More, I'll Hear No More…, Iris, Hence Away… – aria i recytatyw z opery Semele, HWV 58
Muzyka ogni sztucznych, HWV 351, Muzyka na wodzie, HWV 349 (fragmenty suit)
Va tacito e nascosto – aria z opery Juliusz Cezar w Egipcie, HWV 17
Lascia ch'io pianga – aria z opery Rinaldo, HWV 7
0 komentarze:
Prześlij komentarz