Wszystkie posty

jeszcze więcej do czytania...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Filharmonia Pomorska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Filharmonia Pomorska. Pokaż wszystkie posty

Filharmonia i Akademia, czyli Koncertowa środa












Filharmonia Pomorska z okna auli Akademii Muzycznej w Bydgoszczy

Symfonia koncertująca Es-dur KV 364 jest w większości źródeł opisywana jako największe osiagnięcie Wolfganga Amadeusza Mozarta w dziedzinie koncertu skrzypcowego a na wielu konkursach wiolinistycznych (w tym na poznańskim Konkursie Wieniawskiego) znajduje się na liście utworów, które mogą wybrać do wykonania młodzi skrzypkowie. Altówka jest w tym wszystkim bohaterką drugoplanową.

Środowy koncert w Filharmonii Pomorskiej udowodnił, że wcale tak być nie musi. Daniel Stabrawa, koncertmistrz Berliner Philharmoniker i Ignacy Miecznikowski, który w tej samej orkiestrze prowadzi grupę altówek byli na estradzie równoprawnymi partnerami. Nie tylko zresztą jako soliści, po partnersku podzielili sie również prowadzeniem orkiestry w symfonii Mozarta. Bydgoskie wykonanie było niezwykłe; bardzo spójne w interpretacji; pełne głebokich, ale subtelnie przekazanych emocji, pięknie zarysowanych zwrotów dynamicznych i brzmieniowych; cudownych dialogów, w których odpowiedź zmieniała się w pytanie a pytanie w odpowiedź... Niezwykłe.

Koncertmistrzowie Filharmoników Berlińskich zarazili też swoją radością grania Capellę Bydgostiensis, która pokazała, jak dobrą jest orkiestrą, jak potrafi świetnie reagować na sygnały dyrygenta i jak pięknie umie koncertować. Duże brawa należą się również muzykom, ktorzy w ten środowy wieczór zagrali na instrumentach dętych - nie tylko w Symfonii koncertującej Mozarta, ale także w świetnie wykonanych kompozycjach F. Schuberta. Osobiste podziękowania, które otrzymali od Daniela Stabrawy na zakończenie koncertu były naprawdę zasłużone. Concerto grosso!

Na koniec o niespodziance, która spotkała mnie przed koncertem w Filharmonii Pomorskiej. Dzięki informacji otrzymanej od muzycznej przyjaciółki trafiłem do auli Akademii Muzycznej im. F. Nowowiejskiego w Bydgoszczy, gdzie studenci Akademii Muzycznej im. K. i G. Bacewiczów w Łodzi wykonali koncert, na który złożyły się klawesynowe i kameralne utwory takich kompozytorów jak François Couperin, Joseph Nicolas Pancrace Royer, Johann Sebastian Bach, Joseph Bodin de Boismortier i Franz Benda.

Młodzi muzycy sprawili mi sporo radości. Bardzo pozytywnie przyjąłem wykonanie Koncertu włoskiego BWV 971 J.S. Bacha przez Magdalenę Itman - było przemyślane, jeśli chodzi o formę; czytelne w zakresie misternej polifonicznej konstrukcji oraz bardzo eleganckie. Bardzo podobne odczucia wywołały także partie klawesynowe wykonywane później przez Joannę Cyrulik.

Największym zaskoczeniem była jednak grająca na wiolonczeli Anna Cierpisz, która brawurowo wykonała jedną z sonat J. B. de Boismortiera. Myślę, że o tej Artystce wiele jeszcze usłyszymy, bo to wiolonczelistka nie tylko doskonała technicznie, ale też pełna pasji, którą przekazuje zarówno brzmieniem swojej wiolonczeli, jak i przez swój estradowy wizerunek - emocjonalny, radosny i autentyczny. Z zainteresowaniem będę się przyglądać rozwojowi jej kariery. Mam nadzieję, że Anna Cierpisz spróbuje kiedyś przekazywać swoje muzyczne emocje także w towarzystwie violi da gamba. Bardzo by do siebie pasowały.

PS. Obydwa koncerty będą też niezapomniane z powodu zupełnie prozaicznego. Wcale nie najmniejszą rolę odegrały bowiem i w Akademii, i w Filharmonii nuty: plachty, kartonowe litery "T", naklejanki, wycinanki. Niezwykłe i przedziwne bogactwo form ;).

_____________________

Filharmonia Pomorska im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy
17 maja 2017 roku, godz. 19

Orkiestra Kameralna Capella Bydgostiensis
Daniel Stabrawa - dyrygent, skrzypce
Ignacy Miecznikowski - altówka

Franz  Schubert (1797-1828) 
Rondo A-dur na skrzypce i smyczki D.438
V Symfonia B-dur D.485

Wolfgang Amadeus Mozart (1756-1791) 
Symfonia koncertująca Es-dur KV 364 na skrzypce, altówkę i orkiestrę

***
Akademia Muzyczna im. F. Nowowiejskiego w Bydgoszczy
17 maja 2017 roku, godz. 17

Program: F. Couperin, J.N.P. Royer, J.S. Bach, J.B. de Boismortier, F. Benda

Wykonawcy: Monika Stachowiak, Dominika Markiewicz, Magdalena Itman, Anna Cierpisz, Joanna Cyrulik, Natalia Kuźmińska (Katedra Klawesynu i Muzyki Dawnej Akademii Muzycznej im. K. i G. Bacewiczów w Łodzi)

Filharmonia Pomorska: 55 lat Capelli Bydgostiensis



Koncert jubileuszowy z okazji 55-lecia Capelli Bydgostiensis
29.03.2017, godz. 19:00 - Filharmonia Pomorska

Orkiestra Kameralna Capella Bydgostiensis
Stanisław Gałoński, José Maria Florêncio - dyrygenci
Jerzy Butryn - bas


Antonio Vivaldi (1678 – 1741) – Concerto in La maggiore, RV 158

Mikołaj Zieleński (ok. 1550  – 1611) –  Semel iuravit

Marcin Mielczewski  (ok.1600 – 1651)  – Deus in nomine tuo

Wolfgang Amadeus Mozart (1756 – 1791) – Divertimento D-dur KV 136

Henryk Mikołaj Górecki  (1933-2010) – Trzy utwory w dawnym stylu

Wojciech Kilar (1932- 2013) – Orawa na orkiestrę smyczkową (1986)


24.03.2016 - 24.03.2017, Stabat Mater


Dokładnie rok temu odbył się w Filharmonii Pomorskiej koncert VIA DOLOROSA, w którego programie znalazło się Stabat Mater Giovanniego Battisty Pergolesiego.

Gdyby różowy głośnik dysponował danymi statystycznymi, okazałoby się z pewnością, że Stabat Mater to najpopularniejszy utwór jaki brzmiał w nim w ciągu tego minionego roku.

Jest tak z wielu powodów. To piękna, pełna emocji, wzruszająca muzyka. Taka polifoniczna autostrada do nieba... Nawet mój Mistrz Jan Sebastian był pod takim wrażeniem Stabat Mater, że postanowił wziąć muzykę Pergolesiego dla siebie. Psalm 51 "Tilge, Höchster, meine Sünden" BWV 1083 to tak naprawdę bardzo wierna transkrypcja Stabat Mater.

Ale najważniejszy powód ciągłego wsłuchiwania się w Pergolesiego jest taki, że z tym filharmonicznym wydarzeniem sprzed roku są związane piękne wspomnienia. To właśnie wtedy ostatni element skomplikowanej życiowej układanki zacumował koncertowo na swoim miejscu... I choć kilka puzzli w międzyczasie znów na chwilę wypadło, ten jeden ciągle jest. I niech będzie, bo jest mi z nim dobrze.

Pięknego piątku i udanego weekendu 


Filharmonia Pomorska: Pasja według św. Marka



Wczoraj uczestniczyłem w niezwykłym muzycznym wydarzeniu. Filharmonia Pomorska im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczypodarowała melomanom w ramach cyklu "Wszystkie kantaty Bacha" rekonstrukcję Pasji według św. Marka, BWV 247. O samej Pasji pisałem już wcześniej (Odcinek 10, Reminiscere) dzisiaj kilka słów o jej wykonaniu...

Kai Bumann czuje muzykę barokową, potrafi wydobyć z dużych form Bacha smaki, o które trudno czasem w dostępnych nagraniach; więcej - na każdym koncercie z cyklu "Wszystkie kanaty Bacha" odkrywają się przede mną takie detale utworów Bacha, które dzięki interpretacji Kaia Bumanna nabierają zupełnie innego znaczenia i charakteru. Czasem ich rola staje się zupełnie niespodziewana. I ważna. Może to trochę magia muzyki wykonywanej na żywo; może to, że język kantat Bacha jest językiem ojczystym Maestro Bumanna; może artyści nadzwyczaj dobrze czytają sygnały dyrygenta; może jeszcze inne czynniki mają w tym udział - nie wiem... w każdym razie muzyczny przekaz jest nieudziwniony, spójny i czytelny.

Kilka elementów wczorajszego koncertu urzekło mnie szczególnie. Kilka razy się najzwyczajniej w świecie poryczałem. Najbardziej na samym początku, z pierwszymi nutami "Geh, Jesu, geh zu Deiner Pein!", której warstwa muzyczna jest zaczerpnięta z przepełnionej emocjami Trauerode.

Capella Bydgosiensis, która utwory barokowe wykonuje zazwyczaj z wykorzystaniem przede wszystkim współczesnego instrumentarium, została wzmocniona o dwie viole da gamba (niestety nie znam nazwisk gambistek, ale Panie grały niesamowicie), które nadały brzmieniu orkiestry niezwykłego ducha dawnej muzyki. Kiedy w "Falsche Welt, dein schmeichelnd Küssen" została do tego dodana surowa artykulacja pozostałych smyczków miałem wrażenie, że słucham zespołu historycznego. Piękna była ta aria. A viole da gamba brzmiały popisowo w całej Pasji i trochę w tym kontekście żałuję, że zamiast współczesnych fletów poprzecznych nie obsadzono w składzie barokowych fletów traverso o pięknym, pastelowym i aksamitnym dźwięku. To by dopiero było "fusion"!

Byłem bardzo ciekawy, jak zostaną wykonane recytatywy, do których znany jest jedynie tekst zaczerpnięty z Ewangelii wg św. Marka, bo muzyka Bacha do tych części zaginęła bezpowrotnie. Przekaz biblijny deklamowany po polsku przez Mieczysława Franaszka był wprowadzany przez arpeggia wykonywane na klawesynie przez Dorotę Zimną. Stylowo i perfekcyjnie. Klawesyn kończył też recytacje i wprowadzał modulacjami następne części, dzięki czemu Pasja nie była poszatkowana, jak w wielu nagraniach, których ostatnio słuchałem. To było bardzo duże, bardzo pozytywne zaskoczenie.

Ciepłe słowa należą się także solistom. Joanna Radziszewska zaśpiewała punktualnie, precyzyjnie, z odpowiednią dla Bacha artykulacją, bez operowej maniery a jednak z nadaniem tekstowi właściwego charakteru. Kiedy zabrzmiało "Er kommt, er kommt, er ist vorhanden", zdawało się, że Judasz zbliża się naprawdę. Wykonująca partie altu Dorota Lachowicz to artystka o posągowej urodzie, bardzo lubię patrzeć na nią w utworach oratoryjno-kantatowych. Ale przede wszystkim słuchać. We wspomnianej już arii "Falsche Welt, dein schmeichelnd Küssen" poryczałem się centralnie... Aria "Mein Tröster ist nicht mehr bei" w wykonaniu Sylwestra Smulczyńskiego była liryczna, ale jednocześnie zdecydowana, pełna ciekawych akcentów, zaśpiewana odważnie i z charakterem.

No i chór Astrolabium przygotowany przez Kingę Litowską. Pięknie to wszystko brzmiało. Czysto, dokładnie, głosy śpiewaków idealnie w siebie wtopione. Ach... Pamiętam Astrolabium z dwudniowego bożonarodzeniowego maratonu w 2015 roku. Ten toruński chór to niezmiennie klasa sama w sobie...

Wczorajszy muzyczny wieczór nie zakończył się jednak owacjami na stojąco, którymi filharmoniczna publiczność podziękowała Artystom za Pasję według św. Marka. Wieczór skończył się w bydgoskim kościele garnizonowym, w którym w scenografii subtelnie iluminowanego wnętrza zabrzmiał pasyjny chorał gregoriański. Nie mogło być lepszego dopełnienia muzycznych (i nie tylko) emocji. Męski Zespół Chorałowy - ośmiu wokalistów dysponujących głosami o ciekawej barwie, które razem składają się na niezwykłe brzmienie... Na długo pozostaną w głowie dźwięki "Ierusalem, Ierusalem, convertere ad Dominum Deum tuum" z Lamentacji Proroka Jeremiasza napisanych na wielkoczwartkową ciemną jutrznię (tenebrae) przez Thomasa Tallisa (ok. 1505-1585). I nieznana mi wersja "Tristis est anima mea"; utworu który tak często brzmi w różowym głośniku z nutami Marca Antoine'a de Charpentiera...

A dzisiaj... Händel, Scarlatti i Caldara. Będzie się działo. Wiem, bo byłem na próbach :).
_________________________

Filharmonia Pomorska im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy
niedziela, 19.03.2017

Johann Sebastian Bach (1685-1750) – Pasja według św. Marka, BWV 247

Orkiestra Kameralna Capella Bydgostiensis
Chór Astrolabium
Kai Bumann, dyrygent
Joanna Radziszewska, sopran
Dorota Lachowicz, alt
Sylwester Smulczyński, tenor
Mieczysław Franaszek, recytacja
Kinga Litowska, przygotowanie chóru



Filharmonia Pomorska: Muzyka Bachów

zdjęcie ze strony oficjalnej Kerstin Behnke

1 marca 2017 roku
Filharmonia Pomorska im. I. J. Paderewskiego w Bydgoszczy
Capella Bydgostiensis
Daniel Rybicki - flet
Kerstin Behnke - dyrygent

Johann Bernhard Bach, Uwertura-Suita nr 4 D-dur
Carl Philipp Emanuel Bach, Koncert fletowy d-moll WQ 22
Johann Christian Bach, Symfonia Es-dur op. 9 nr 2

W Filharmonii Pomorskiej zabrzmiała muzyka trzech Bachów: Johanna Bernharda, Carla Philipa Emanuela oraz Johanna Christiana. I zabrzmiała naprawdę nieźle.

Uwertura-Suita D-dur Johanna Bernharda Bacha, która przetrwała do naszych czasów dzięki zapisowi nutowemu jego kuzyna w drugiej linii - Johanna Sebastiana była zagrana przez Capellę Bydgostiensis punktualnie i precyzyjnie, w dobrych tempach, ze swadą i pasją. Myślę, że to przede wszystkim zasługa dyrygentki, która wydaje się być interpretatorem - jak to się teraz mawia - historycznie świadomym. Słynie też z wykonań dzieł nieco zapomnianych, bardzo często bardzo niesłusznie, bo Suita Johanna Bernharda Bacha w niczym nie ustępuje suitom orkiestrowym jego słynnego kuzyna. Jan Sebastian wykonywał zresztą suity Johanna Bernharda ze swoim zespołem.

Koncert fletowy Carla Philipa Emanuela Bacha, który usłyszeliśmy jako drugi to popis wybitnego instrumentalisty, którego bydgoscy melomani znają z jego występów w składzie Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej. Daniel Rybicki, którego bardzo dobrze pamiętam z brawurowego wykonania partii fletowych w Bolero Ravela i Popołudniu Fauna Debussy'ego dał dziś w wirtuozowskim koncercie fletowym d-moll Carla Philipa Emanuela Bacha pokaz swoich naprawdę olbrzymich umiejętności. Po zagranym w iście diabelskim tempie Allegro di molto zgromadzona w foyer Filharmonii Pomorskiej publiczność nagrodziła artystów oklaskami, które zdawały się nie mieć końca...

Na koniec koncertu Capella Bydgostiensis w składzie powiększonym o dwa oboje i dwie waltornie zagrała Symfonię Es-dur op. 9 nr 2 Johanna Christiana Bacha. Chciałoby się słyszeć takie waltornie na każdym koncercie. Ich brzmienie było szlachetne, stopliwe i czyste. Nawet w piano.

Brawa należą się też za wprowadzenie do koncertu. Nie lubię długiej gadaniny, wolę słuchać muzyki. Ale wprowadzenie, które zrobiła dzisiaj Emilia Czekała było naprawdę dobre. Zwarte, ciekawe i bez kartki, która czasem bywa większym ciężarem niż pomocą.

Na koniec uwaga trochę poza dzisiejszym koncertem... Od kilku dni jednym z tematów moich prywatnych rozmów jest rola kobiet w muzyce. Strasznie ich mało nie tylko w muzyce dawnej, ale nawet wśród kompozytorów współczesnych... Powstało na ten temat wiele dobrych tekstów, do tematu jeszcze wrócę. W każdym razie, jak to już u mnie w zwyczaju zdarzył się kolejny ciekawy przypadek. Otóż Kerstin Behnke, która poprowadziła dzisiaj Capellę Bydgostiensis zajmuje się ze szczególnym zainteresowaniem i z dużymi sukcesami przywracaniem do muzycznego życia zapomnianych dzieł napisanych przez kobiety-kompozytorki. Poprowadziła na przykład premierowe wykonanie orkiestrowej wersji "Hymne au Soleil" Lili Boulanger zrekonstruowanego przez berlińskiego kompozytora Oliviera Korte.

Może taki "kobiecy" koncert przygotowany przez Kerstin Behnke byłby pomysłem na następny sezon artystyczny Filharmonii Pomorskiej? Byłoby fantastycznie 😀.


Przedkoncertowo


Niemiecki barok w czystej postaci.

Johann Bernhard Bach (1676 – 1749)

IV Suita orkiestrowa D-dur
I. Ouverture
II. Caprice I
III. Marche
IV. Passepieds I & II
V. Caprice II
VI. Air
VII. La Joye
VIII. Caprice III

Dziś w Filharmonii Pomorskiej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy w wykonaniu Capelli Bydgostiensis.