Słowo Introit pojawia się w wielu odcinkach B!52. Jest tak przede wszystkim, dlatego, że nazwy części niedziel w roku liturgicznym wielu wyznań chrześcijańskich pochodzą od jego pierwszych słów w języku łacińskim. Jest tak nadal, mimo tego, że łacina nie jest już językiem liturgicznym większości z nich. Początek Introitu dał też nazwy konkretnym rodzajom nabożeństwa, np. roratom (od słów Rorate coeli desuper et nubes pluant Iustum, czyli Spuśćcie rosę, niebiosa, z wysoka, a obłoki niech zleją deszczem Sprawiedliwego), czy mszy za zmarłych, Requiem (od słów Requiem æternam dona eis, Domine: et lux perpetua luceat eis, czyli Odpoczywanie wieczne racz im dać, Panie, i światłość wiekuistą na nich.)
Mówiony bądź śpiewany Introit (od łacińskiego introitus, wejście) otwiera uroczyste obrzędy eucharystyczne (np. mszę w katolicyzmie czy nabożeństwo luterańskie). Składa się z antyfony, wersetu z psalmu oraz formuły Gloria Patri. Jest częścią Proprium, czyli tej części nabożeństwa, która zmienia się w zależności od okresu w roku liturgicznym, czy konkretnej okazji.
Jutro czwarta niedziela w Wielkim Poście. Jej nazwa - Laetare - także pochodzi od pierwszych słów przypisanego do niej Introitu:
Lætáre, Ierúsalem, et convéntum fácite omnes qui dilígitis eam: gaudéte cum lætítia, qui in tristítia fuístis: ut exsultétis et satiémini ab ubéribus consolatiónis vestræ.
Lætátus sum in his quæ dicta sunt mihi: in domum Dómini íbimus.
Wesel się, Jeruzalem! A wszyscy, którzy ją miłujecie, śpieszcie tu gromadnie. Cieszcie się i weselcie, którzyście się smucili, radujcie się i nasyćcie się z piersi pociechy waszej.
Uradowałem się, gdy mi powiedziano: Pójdziemy do domu Pańskiego! Iz 66,10-11; Ps 121 (122), 1
Laetare była kiedyś dniem oddechu od okresu pokuty, nawet kolor szat liturgicznych zmieniał się tego dnia ze zwyczajnego dla Wielkiego Postu fioletu w kolor różowy. Tylko dwa razy do roku można zobaczyć księdza w różowym - w trzecią niedzielę Adwentu (Gaudete) i właśnie w Laetare, stąd jej angielska nazwa Rose Sunday. Choć słowo rose oznacza w tym przypadku nie tylko różowa, ale także różana. Tego dnia papież zwykł bowiem święcić złote róże, które były potem wysyłane do katolickich monarchów.
Są i inne tradycje związane z czwartą niedzielą Wielkiego Postu. W wielu krajach Europy służba otrzymywała wtedy dzień wolny na odwiedzenie swoich macierzystych kościołów. Było to okazją także do odwiedzin swoich własnych matek i wręczania im prezentów, dlatego w krajach anglojęzycznych przyjęła się dla tej niedzieli nazwa Mothering Sunday, w niektórych przerodziło się to po prostu w Dzień Matki (np. w Wielkiej Brytanii i Irlandii).
Niedziela Środopostna, bo taka jest jej dawna polska nazwa, pozwalała na oddech od rygorów Wielkiego Postu. Na ołtarzach pojawiały się kwiaty, wolno było grać na organach, jeśli ktoś miał taką wolę mógł wziąć w tę niedzielę ślub, którego w inne dni Wielkiego Postu nie udzielano. Wypatrywano też z utęsknieniem znaków budzącej się do życia przyrody... W niektórych krajach do dzisiaj panuje zwyczaj jedzenie tego dnia potraw w różowym kolorze (np. deserów truskawkowych).
Johann Sebastian Bach nie napisał - z powodu tempus clausum - żadnej kantaty na Laetare. Zapraszam więc dzisiaj do posłuchania Introitu. Lætáre, Ierúsalem! Raduj się Jerozolimo!
0 komentarze:
Prześlij komentarz