Wszystkie posty

jeszcze więcej do czytania...

B!52, Odcinek 58 - Circumcisione Domini



Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie (Łk 2,21)

Ósmy dzień wypada 1 stycznia, dlatego świętowany jest wtedy nie tylko Nowy Rok, ale obchodzone są także tradycyjne uroczystości Obrzezania Pańskiego (Circumcisione Domini) i Imienia Jezus (w katolicyzmie obydwa święta zmienione po Soborze Watykańskim II na Uroczystość Bożej Rodzicielki Maryi).

Oprócz czwartej kantaty Oratorium na Boże Narodzenie, BWV 248 (Fallt mit Danken, fallt mit Loben), zachowało się jeszcze pięć kantat napisanych przez Jana Sebastiana Bacha na Nowy Rok: Lobe den Herrn, meine Seele, BWV 143; Singet dem Herrn ein neues Lied, BWV 190; Herr Gott, dich loben wir, BWV 16; Gott, wie dein Name, so ist auch dein Ruhm, BWV 171 oraz Jesu, nun sei gepreiset, BWV 41, wykonana 1 stycznia 1725 roku i jeszcze przynajmniej jeden raz pomiędzy rokiem 1732 a 1735.

Nieznany autor libretta kantaty oparł je na tekście trzyzwrotkowego hymnu noworocznego jednego z poprzedników Bacha na stanowisku kantora kościoła św. Tomasza w Lipsku Johannesa Hermanna z 1591, śpiewanego do melodii Melchiora Vulpiusa, po raz pierwszy opublikowanej w 1609 roku w Jenie w zbiorze Ein schön geistlich Gesangbuch. Hymn Hermanna musiał być w Lipsku popularny, skoro Bach wykorzystał go także w innych kantatach na Nowy Rok, wspomnianych wcześniej BWV 171 i BWV 190. Pierwsza i ostatnia strofa hymnu otwierają i zamykają kantatę, druga została przetworzona na potrzeby wewnętrznych części - 2 arii i 2 recytatywów.

Kantata została rozpisana na bardzo uroczysty skład: cztery głosy solowe (sopran, alt, tenor, bas), czterogłosowy chór oraz zespół instrumentalny: trzy trąbki, trzy oboje, kotły, dwoje skrzypiec, altówkę, wiolonczelę piccolo oraz basso continuo.

Chorał otwiera i zamyka kantatę; pierwszy z nich, bardzo rozbudowana ze względu na długość tekstu Hermanna fantazja chorałowa jest także zamknięta w klamrę - rozpoczynają ją i kończą pierwsze dwa wersy hymnu. Cykl się domyka. W czasie pielgrzymki po kantatach Bacha, przy BWV 41 John Eliot Gardiner napisał: "W naszym coraz bardziej zurbanizowanym świecie zatraciliśmy kontakt z rytmem i wzorami roku liturgicznego, być może nawet więcej: z postrzeganiem podstawowego cyklu życia i śmierci." Z kantatą Jesu, nun sei gepreiset, BWV 41 "jesteśmy bezpieczni. Z Nowym Rokiem wyruszamy w podróż od początku do końca. Od Alfy do Omegi. Dzięki tej istotnej podstawie, będziemy mogli dobrze ocenić różne wydarzenia zbliżającego się roku, jego zmieniające się pory i punkty zwrotne. Nie trzeba być teologiem czy numerologiem, żeby dostrzec sposób, w jaki Bach komunikuje tę prostą ideę podążania od początku do końca. I do nowego początku."

Niech zatem nadchodzący 2018 rok będzie takim właśnie nowym początkiem. I niech nie zabraknie w nim pasji, radości i miłości!

Jesu, nun sei gepreiset
Zu diesem neuen Jahr
Für dein Güt, uns beweiset
In aller Not und G'fahr,
Dass wir haben erlebet
Die neu fröhliche Zeit,
Die voller Gnaden schwebet
Und ewger Seligkeit;
Dass wir in guter Stille
Das alt Jahr habn erfüllet.
Wir wolln uns dir ergeben
Itzund und immerdar,
Behüte Leib, Seel und Leben
Hinfort durchs ganze Jahr!

Chwalimy, Jezu, Ciebie,
Sławimy w nowy rok,
Ze o nas dbasz w potrzebie,
Że bronisz nas co krok;
Że znów przeżywać możem
Nowej radości czas,
Łaski twej pełen, Boże,
Co tak raduje nas;
Że w ciszy i bez boju
Upłynął rok w pokoju.
Tobie powierzyć chcemy
Odtąd nasz każdy krok.
Opieki twej pragniemy
Przez cały nowy rok.



B!52, Odcinek 57 - Dominica post Nativitatem



Jutro pierwsza niedziela po Bożym Narodzeniu. Zachowały się trzy kantaty Johanna Sebastiana Bacha napisane na tę okazję: Tritt auf die Glaubensbahn, BWV 152; Das neugeborne Kindelein, BWV 122 oraz Gottlob! nun geht das Jahr zu Ende, BWV 28, która została wykonana po raz pierwszy 30 grudnia 1725 roku.

Gottlob! nun geht das Jahr zu Ende, BWV 28 jest jedyną znaną kantatą skomponowaną przez Bacha w Lipsku, do której libretto napisał Erdmann Neumeister. Tekst wyraża dziękczynienie za dobro udzielone przez Boga w starym roku i prośbę o błogosławiony, wolny od cierpienia nadchodzący nowy rok. Neumeister oprócz własnej poezji wykorzystał także w części drugiej pierwszą strofę hymnu Johanna Gramanna Nun lob, mein Seel, den Herren z 1530 roku, w ostatnim chorale szóstą strofę hymnu Paula Ebera Helft mir Gotts Güte preisen z roku 1580, a w części czwartej cytat z Księgi Jeremiasza: Cieszyć się będę, wyświadczając im dobrodziejstwa, osadzę ich trwale w tej ziemi - z całego serca i z całej swojej duszy. (Jr 32, 41).

Kantata, czy jak nazwał swój utwór Johann Sebastian Bach - Concerto,  składa się z sześciu części i została rozpisana na cztery głosy solowe (sopran, alt, tenor, bas), czterogłosowy chór oraz zespół instrumentalny: trzy oboje, cynk, trzy puzony, dwoje skrzypiec, altówkę i basso continuo. 

Zapraszam do posłuchania otwierającej kantatę arii sopranowej w wykonaniu Joanne Lunn i English Baroque Soloists pod dyrekcją Johna Eliota Gardinera. Craig Smith z  Emmanuel Music pisze o tej arii, że "jest jak cudownie energetyczna, żywa opowieść. Zastosowane figury nadają utworowi zmiennego i atrakcyjnego charakteru. Wyraźnie czuć podekscytowanie z nadchodzącego końca roku. Partia sopranu jest wirtuozowska a melizmaty nieregularne i nieprzewidywalne. Po raz kolejny zdumiewają wymagania, jakie Bach stawiał swoim prowincjonalnym śpiewakom..."

Gottlob! nun geht das Jahr zu Ende,
Das neue rücket schon heran.
Gedenke, meine Seele, dran,
Wieviel dir deines Gottes Hände
Im alten Jahre Guts getan!
Stimm ihm ein frohes Danklied an;
So wird er ferner dein gedenken
Und mehr zum neuen Jahre schenken.

Żyw Bóg! Już rok się kończy właśnie
A nowy zbliża się już w czas,
Więc pomyśl o tym duszo ma
Jak wiele tobie ręce Boże 
W tym starym roku dały dóbr.
Radosną pieśń więc jemu strój
By nadal ciebie wżdyć pamiętał
I w nowym roku więcej dawał.





What passion cannot music raise and quell!



O św. Cecylii nie wiemy prawie nic. Złota legenda Jakuba de Voraigne, w której opowiada o cudzie nawrócenia jej męża Waleriana jest dokładnie tym, na co wskazuje jej tytuł. Legendą.

Patronką muzyki też została przez pomyłkę. Słowo organis z antyfony śpiewanej podczas mszy w dniu św. Cecylii (cantantibus organis, Coecilia virgo in corde suo soli Domino decantabat) utożsamiono z organami; założono też, że Cecylia potrafiła na nich grać. Najstarsze zapisy przekazują jednak wersję candentibus organis, czyli przy płonących instrumentach. Organis w takim razie są raczej płonącymi narzędziami tortur, przy których święta śpiewała w sercu w chwili męczeńskiej śmierci.

Pomyłka – pomyłka;  muzyka – muzyką. Jej patronce dedykowali swoje utwory między innymi  Henry Purcell (Ode to St. Cecilia); Marc-Antoine Charpentier (In honorem Caeciliae, Valeriani et Tiburtij canticum; Caecilia virgo et martyr), czy Benjamin Britten (Hymn to St Cecilia), który zresztą urodził się 22 listopada, w uroczystość świętej Cecylii…

Kantatę na dzień św. Cecylii napisał też Georg Friedrich Händel. Ode for St. Cecilia's Day, HWV 76 powstała do wiersza Johna Drydena i została wykonana po raz pierwszy 22 listopada 1739 roku w Theatre in Lincoln's Inn Fields w Londynie. Tekst koncentruje się wokół pitagorejskiej teorii harmonia mundi, która zakłada między innymi to, że muzyka była jedną z głównych sił biorących udział w dziele stworzenia.

Zapraszam do posłuchania czwartej części ody Händla, arii sopranowej What passion cannot music raise and quell! w wykonaniu Sandrine Piau i Accademii Bizantina pod dyrekcją Stefano Montanariego. Już nie mogę się doczekać wykonania tej niezwykłej arii, a właściwie duetu sopranowo-wiolonczelowego na barokowym koncercie sylwestrowym w Narodowym Forum Muzyki. Zaśpiewa ją Vivica Ganoux a zagra Wrocławska Orkiestra Barokowa pod dyrekcją Jarosława Thiela.

What passion cannot music raise, and quell?
When Jubal struck the chorded shell,
His listening brethren stood 'round.
And wondering on their faces fell,
To worship that celestial sound!
Less than a god they thought there could not dwell
Within the hollow of that shell
That spoke so sweetly and so well.
What passion cannot Music raise and quell?

Jakiej pasji muzyka nie wznieci ni stłumi?
Kiedy Jubal uderzył w muszlę zbrojną w struny,
Wokół wnet stanęli bracia zasłuchani,
Zdumienie natychmiast w twarze ich wstąpiło
I dźwięk ten niebiański jęli wielce chwalić!
Mniejszy ktoś od boga mieszkać przecież nie mógł
W brzmiącym tak cudownie muszli zagłębieniu
Słodko tak i pięknie któż bowiem przemówi…
Jakiej pasji muzyka nie wznieci ni stłumi?



Schlafe, mein Liebster, genieße der Ruh



Z Oratorium na Boże Narodzenie, z kantaty przeznaczonej na drugi dzień Świąt pochodzi piękna aria-kołysanka Schlafe, mein Liebster, genieße der Ruh'. To jeden z najciekawszych przykładów wykorzystania przez Bacha wcześniej skomponowanej muzyki świeckiej dla celów religijnych.

W oryginale (kantata Laßt uns sorgen, laßt uns wachen, BWV 213 - na 11. urodziny księcia Friedricha Christiana, następcy tronu Saksonii) Pożądanie tuli do snu Herkulesa:

Śpij, mój najmilszy i odpoczywaj,
Pójdź za pokusą myśli rozognionych.
Smakuj rozkosze
Których pierś twa pragnieI trudów nie znaj żadnych.

Bach przystosował tę arię do potrzeb Oratorium na Boże Narodzenie przez zmianę tonacji z B-dur na G-dur, przekazanie głosu solowego cieplejszemu od sopranu altowi oraz rozbudowanie instrumentów dętych drewnianych.

I mamy kołysankę dla Jezusa...

Śpij mój Najmilszy, zażywaj spokoju,
By potem strzec raczyć naszej pomyślności.
Pokrzepić się chciej,
I radość tu miej,
Gdzie serca nasze doznają radości.


B!52, Odcinek 56 - Nativitatis



W pierwszej połowie XVIII wieku święta Bożego Narodzenia obchodzono przez trzy dni. stąd tak duża liczba utworów napisanych przez Johanna Sebastiana Bacha na tę okazję. Do dzisiaj - oprócz innych kompozycji - zachowały się kantaty:

na pierwszy dzień Świąt: Christen, ätzet diesen Tag, BWV 63; Gelobet seist du, Jesu Christ, BWV 91; Unser Mund sei voll Lachens, BWV 110; Ehre sei Gott in der Höhe, BWV 197a; Gloria in excelsis Deo, BWV 191;

na drugi dzień Świąt: Darzu ist erschienen der Sohn Gottes, BWV 40; Christum wir sollen loben schon, BWV 121; Selig ist der Mann, BWV 57;

na trzeci dzień Świąt: Sehet, welch eine Liebe hat uns der Vater erzeiget, BWV 64; Ich freue mich in dir, BWV 133; Süßer Trost, mein Jesus kömmt, BWV 151.

Szczególne miejsce wśród kompozycji bożonarodzeniowych zajmuje jednak Oratorium na Boże Narodzenie, BWV 248. Weihnachtsoratorium zostało napisane przez Johanna Sebastiana Bacha na sezon świąteczny 1734/1735 i składa się z sześciu wykonywanych wtedy oddzielnie kantat. Pierwsza (na Boże Narodzenie) opowiada o narodzinach Jezusa, druga (na drugi dzień Świąt) opisuje ogłoszenie Bożego Narodzenia pasterzom, trzecia (na 27 grudnia) - adorację Dzieciątka przez pasterzy, czwarta (na Nowy Rok) - obrzezanie i nazwanie imieniem Jezus, piąta (na pierwszą niedzielę po Nowym Roku) - podróż Mędrców ze Wschodu i szósta (na Objawienie Pańskie, Trzech Króli) traktuje o adoracji Jezusa przez Mędrców. Nazwę „Oratorium” nadał cyklowi kantat sam Bach, dopisując na dole pierwszych stron manuskryptów wszystkich kantat dopisek Pars (część) - odpowiedni numer kantaty - Oratorii (oratorium), na kantacie szóstej dopisując „Ultima” – ostatnia. Na manuskrypcie znajdują się także dopiski na temat miejsca wykonania każdej kantaty, wiemy więc dokładnie w jakie dni i w którym lipskim kościele były wykonywane poszczególne kantaty:

1. Kantata Jauchzet, frohlocket! auf, preiset die Tage: 25 grudnia 1734, wcześnie rano w kościele św. Mikołaja, po południu w kościele św. Tomasza;

2. Kantata Und es waren Hirten in derselben Gegend: 26 grudnia 1734, rano w kościele św. Tomasza, po południu w kościele św. Mikołaja;

3. Kantata Herrscher des Himmels, erhöre das Lallen: 27 grudnia 1734, rano w kościele św. Mikołaja;

4. Kantata Fallt mit Danken, fallt mit Loben: 1 stycznia 1735, rano w kościele św. Tomasza, po południu w kościele św. Mikołaja;

5. Kantata Ehre sei dir, Gott, gesungen: 2 stycznia 1735, rano w kościele św. Mikołaja;

6. Kantata Herr, wenn die stolzen Feinde schnauben: 6 stycznia 1735, rano w kościele św. Tomasza, po południu w kościele św. Mikołaja.

W Oratorium na Boże Narodzenie arie i chóry - z wyjątkiem arii altowej Schliesse, mein Herze, dies selige Wunder z trzeciej kantaty i chóru Ehre sei dir, Gott, gesungen z piątej kantaty - pochodzą z wcześniejszych kompozycji Johanna Sebastiana Bacha, świeckich kantat napisanych w latach 1722 i 1734:  Laßt uns sorgen, laßt uns wachen (Hercules auf dem Scheidewege), BWV 213 (na 11. urodziny księcia Friedricha Christiana, następcy tronu Saksonii), Tönet, ihr Pauken! BWV 214 (na urodziny Marii Josephy, królowej Polski i elektorowej Saksonii) oraz Preise dein Glücke, gesegnetes Sachsen, BWV 215 (na rocznicę wyboru Augusta III, elektora Saksonii na króla Polski). Bach nadał całości spójny plan tonalny, wprowadził sinfonię przed druga kantata i dodał nowe recytatywy, oraz chorały przystosowując poprzednie utwory do religijnego libretta napisanego przez Picandra.

Kantaty wchodzące w skład Weihnachtsoratorium były przeznaczone do wykonania na różne składy wokalno-instrumentalne. Najbardziej rozbudowana jest w tym zakresie pierwsza kantata, która została rozpisana na cztery glosy solowe (sopran, alt, tenor bas), czterogłosowy chór oraz zespół instrumentalny złożony z 3 trąbek, kotłów, 2 fletów traverso, 2 obojąó, 2 obojów d'amore, 2 skrzypiec, altówki i basso continuo. Zapraszam do posłuchania pierwszej części z tej właśnie kantaty, chóru Jauchzet, frohlocket, auf, preiset die Tage w wykonaniu RIAS-Kammerchor i Akademie für Alte Musik Berlin pod dyrekcją René Jacobsa.


Jauchzet, frohlocket! auf, preiset die Tage,
Rühmet, was heute der Höchste getan!
Lasset das Zagen, verbannet die Klage,
Stimmet voll Jauchzen und Fröhlichkeit an!

Dienet dem Höchsten mit herrlichen Chören,
Lasst uns den Namen des Herrschers verehren!

Wstańcie, śpiewajcie, radosne dni chwalcie,
Sławcie, co dzisiaj uczyni! wam Pan!
Skargi porzućcie, wahanie wygnajcie,
Bo trzeba radosne dziś śpiewy wznieść wam!

Służcie więc Panu w chórach przewspaniałych!
Uwielbić pośpieszcie imię Pana chwały!

WESOŁYCH ŚWIĄT!!!


B!52, Odcinek 55 - Advent IV



Jutro Wigilia, która w tym roku przypada w czwartą niedzielę Adwentu. Wiemy o dwóch kantatach napisanych przez Johanna Sebastiana Bacha na ostatnią niedzielę przed Bożym Narodzeniem. O jednej z nich - Herz und Mund und Tat und Leben, BWV 147a - pisałem już przy innej okazji. Powstała w Weimarze na czwartą niedzielę Adwentu w roku 1716, w Lipsku została rozszerzona i wykonana w święto Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny 2 lipca 1723. Z tej właśnie wersji pochodzi słynne Jesu, Joy of Man's Desiring. Więcej o Herz und Mund und Tat und Leben możecie przeczytać w Odcinku 28 - Visitatio Mariae.

Drugą kantatą na ostatnią niedzielę Adwentu jest Bereitet die Wege, bereitet die Bahn, BWV 132. Kantata powstała w Weimarze i została wykonana 22 grudnia 1715 roku w kaplicy zamkowej. Utwór składa się z sześciu części i został rozpisany na cztery głosy solowe (sopran, alt, tenor, bas), czterogłosowy chór w ostatnim chorale oraz zespół instrumentalny złożony z oboju, dwojga skrzypiec, altówki, wiolonczeli i basso continuo z fagotem. Bach dopisał własnoręcznie w tytule: Dominicâ 4. Advent Xsti. Concerto á 9.

Nie zachowała się muzyka do kończącego kantatę chorału Ertöt uns durch deine Güte. Przyjęło się wykorzystywać więc muzykę do opartego na tym samym tekście finałowego chorału z kantaty Ihr, die ihr euch von Christo nennet,  BWV 164.

Libretto kantaty Bereitet die Wege, bereitet die Bahn, BWV 132 zostało napisane przez Salomona Francka i opublikowane w jego zbiorze Evangelisches Andachts-Opffer. Wspomniany już ostatni chorał pochodzi z piątej strofy hymnu Elisabeth Cruciger Herr Christ, der einig Gotts Sohn z roku 1524. Tekst jest ściśle związany z czytanym tego dnia w kościołach fragmentem Ewangelii wg św. Jana o świadectwie św. Jana Chrzciciela, który cytuje proroctwo Izajasza: Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Pana, prostujcie na pustyni ścieżkę naszego Boga. 

Zapraszam do posłuchania początkowej arii z BWV 132 w wykonaniu Barbary Schlick (sopran) oraz Amsterdam Baroque Orchestra pod dyrekcją Tona Koopmana. Jej tekst Salomon Franck oparł właśnie na cytacie z księgi Izajasza. Co ciekawe, te same słowa zostały opracowany w początkowym accompagnato Comfort ye, comfort ye my people z oratorium Mesjasz Georga Friedricha Händla. John Eliot Gardiner pisze o tym tak: "BWV 132 to utwór intymny (...), trudno wyprzeć z głowy porównanie do accompagnato z Mesjasza Händla. Prawdę mówiąc, w przygotowywaniu drogi Panu sopran Bacha ma znacznie trudniejsze zadanie, niż tenor Händla...


Bereitet die Wege, 
bereitet die Bahn!

Bereitet die Wege
Und machet die Stege
Im Glauben und Leben
Dem Höchsten ganz eben,
Messias kömmt an!

Gotujcie już drogi, 
gotujcie już szlak.

Gotujcie już drogi, 
prostujcie już ścieżki
We wierze i w życiu
Wielkiemu nam Panu.
Mesjasz jest tuż!





B!LIVE, Actus Humanus Nativitas | Dzień 5




Wszystko kiedyś się zaczyna i kiedyś kończy. Nie da się tego zmienić, choć czasem bardzo byśmy sobie tego życzyli. Tak jest skonstruowany nasz świat…

Wczoraj zakończyła się w wielkim stylu bożonarodzeniowa edycja gdańskiego festiwalu Actus Humanus. Najpierw w Ratuszu Staromiejskim usłyszeliśmy sześć sonat (7-12) ze zbioru Sonate a violino e violone o cimbalo op. 5 Archangelo Corellego w wykonaniu Grzegorz Lalka (skrzypce) i Lilianny Stawarz (klawesyn).

Koncert w Ratuszu Staromiejskim był najlepszym dowodem na to, że prawdziwe perełki zdarzają się na Actus Humanus nie tylko na wieczornych koncertach zagranicznych gwiazd, ale też na popołudniowych koncertach z cyklu „Polonica”. Lilianna Stawarz i Grzegorz Lalek dali popis wirtuozerii, a interpretacje niektórych części cyklu Corellego pozostaną na długo w mojej pamięci: Giga z Sonaty VII, bardzo zdobna i dopracowana technicznie w każdym szczególe Sonata IX, czy zagrane jak gdyby na wdechu Preludium z Sonaty IX, które pięknie wybrzmiało na koniec absolutną ciszą publiczności.

Na koncercie usłyszeliśmy sonaty da camera, czyli drugą część sonat z op. 5; pierwszych sześć sonat (sonate da chiesa) posłuchamy na Actus Humanus za rok, również w wykonaniu Lilianny Stawarz i Grzegorza Lalka. Mieliśmy już jednak przedsmak przyszłorocznego koncertu, bo na bis artyści wykonali Adagio z Sonaty III C-dur.

Na zakończenie Festiwalu wystąpili w Centrum św. Jana Ann Hallenberg (mezzosopran) oraz zespół Les Talens Lyriques pod dyrekcją Christophe’a Rousset. Zaplanowany program Farinelli Primo Uomo Assoluto był złożony z arii oraz sinfonii instrumentalnych i obejmował kompozycje Riccardo Broschiego, Nicoli Porpory, Johanna Adolpha Hassego oraz Leonarda Leo. Publiczność przyjęła koncert żywiołowo i wywoływała Ann Hallenberg do bisów aż trzy razy. Usłyszeliśmy więc dodatkowo arię Cervo in bosco z opery Catone in Utica Leonarda Leo oraz Qual Leon che fere irato z opery Arianna in Creta oraz słynną arię Lascia ch'io pianga z opery Rinaldo Georga Fridricha Händla.

Koncert nie był jednak dla mnie ostatnim akcentem Actus Humanus Nativitas. Już w drodze powrotnej wypatrzyłem przy jednym z gdańskich hoteli Ann Hallenberg wysiadającą z taksówki. Nie byłbym sobą, gdybym nie wykorzystał tej niespodzianki i nie podszedł do bohaterki wieczoru, żeby zamienić z nią choć kilka słów. Ann Hallenberg, oprócz tego, że jest niezwykłą artystką, jest także przemiłą i bardzo otwartą osobą…

Wszystko kiedyś się zaczyna i kiedyś kończy. Nie da się tego zmienić, choć czasem bardzo byśmy sobie tego życzyli. Tak jest skonstruowany nasz świat. Ale chyba cała w tym radość, bo przecież koniec jednego jest zazwyczaj początkiem następnego. Skończyło się Actus Humanus Nativitas, ale już całkiem niedługo, za nieco ponad trzy miesiące rozpocznie się Actus Humanus Resurrectio, na którym wstąpią między innymi Paul McCreesh, Gabrieli Consort & Players, Sonia Prina, Akademie Für Alte Musik Berlin, Marcel Pérès, Ensemble Organum, Ottavio Dantone, Accademia Bizantina i wielu innych. Daty w kalendarzu są już zapisane: 28.03 – 1.04.2018.

Szczegóły koncertów Actus Humanus Resurrectio można znaleźć:

na stronie organizatorów: ACTUS HUMANUS RESURRECTIO

oraz w BAROKOWYM ROZKŁADZIE JAZDY





B!LIVE, Actus Humanus Nativitas | Dzień 4



Carillony współtworzą klimat Gdańska. Nie można przejść się uliczkami Głównego Miasta i nie usłyszeć ich dźwięku. W Gdańsku znajdują się jedyne w Polsce carillony koncertowe. I to aż trzy: W Ratuszu Głównomiejskim, kościele św. Katarzyny oraz zainstalowany na przyczepie samochodowej instrument mobilny.

Wczoraj na dzwonach zawieszonych w wieży kościoła św. Katarzyny utwory Dietricha Buxtehudego zagrała Monika Kaźmierczak, miejska carillonistka, organizatorka Letnich Koncertów Carillonowych czy Gdańskiego Festiwalu Carillonowego. W ogrodzie przykościelnym został umieszczony telebim, mogliśmy więc obserwować grę Moniki Kaźmierczak. A nie wydaje się to łatwym zadaniem. 50 różnej wielkości dzwonów jest wprawianych w ruch za pomocą uderzeń pięścią lub stopą w specjalną klawiaturę (manuał i pedał) o układzie zbliżonym do klawiatury organów.

Koncert był magiczny i poruszający, a atmosfera - mimo temperatury bliskiej zeru - gorąca. Publiczność w zamkniętym na co dzień ogrodzie przykościelnym, ale też pewnie i gdańszczanie oraz turyści, którzy znaleźli się przez przypadek w okolicach kościoła św. Katarzyny mieli okazję poznać wirtuozerię Moniki Kaźmierczak, która na tak trudnym instrumencie, jakim jest carillion, znakomicie oddała kunsztowną polifonię Buxtehudego.

Wydarzenie plenerowe w grudniu nie mogłoby się odbyć bez dodatkowych zabiegów i udogodnień: publiczność miała do dyspozycji gazowe grzejniki, koce, ogrzewacze do rąk i gorącą herbatą z rumem. Nie lada wyzwaniem technicznym była też rejestracja tego koncertu na potrzeby radiowej Dwójki - pierwsza tego typu w Polsce. Słuchacze będą mieli okazję posłuchać tego nagrania na antenie radia po Nowym Roku.

Wieczorny koncert odbył się w Centrum św. Jana. Na estradzie pojawił się - po raz pierwszy w Polsce - zespół Ensemble Correspondances. Zespół instrumetalno-wokalny, który założył klawesynista i organista Sébastien Daucé przywraca pamieć o kompozytorach mniej znanych, ale też sięga po twórczość takich francuskich mistrzów jak Marc-Antoine Charpentier. I własnie twórczość Charpentiera związana z okresem Adwentu i Bożego Narodzenia młodzi artyści zaprezentowali w Gdańsku.

Młodzi. To właśnie słowo jest kluczem do wczorajszego koncertu. Dzięki Ensemble Correspondance do kościoła św. Jana wlała się radość, młodzieńcza energia i optymizm.  Ensemble Corresponance nie jest grupą indywidualistów, tylko zespołem. było to na koncercie widać i słychać. Nie ma mowy o współzawodniczeniu. Są silne interakcje, podkreślanie wzajemnych zależności, wsłuchiwanie się w głos grupy jako całości. I najważniejsze. Zaufanie. Trzeba do tego dodać, że wszyscy artyści bez wyjątku dysponują doskonałym warsztatem. 

Kilka elementów wczorajszego koncertu urzekło mnie szczególnie. Flety proste, które zdawały się tańczyć w powietrzu, magnetyzująca Lucile Richardot (mezzosopran), głęboki i precyzyjny bas Nicolasa Brooymansa. I melodie, które czasem przypominały mi polskie kolędy i pastorałki. Była Moc.

Na bis zespół wykonał Salus infirmorum z Litanies de la Vierge, H. 83, czyli Litanii Loretańskiej Charpentiera. Cały koncert był rejestrowany przez TVP Kultura i będzie transmitowany w Boże Narodzenie. Nie znam jeszcze dokładnej daty transmisji, ale jeśli zdobędę tę informację opublikuję ją na blogu, bo tego koncertu naprawdę warto posłuchać.


Charles Baudelaire, Correspondances 
Oddźwięki
tłum. Antoni Lange


Natura jest świątynią, kędy słupy żywe
Niepojęte nam słowa wymawiają czasem.
Człowiek śród nich przechodzi, jak symbolów lasem,
One zaś mu spojrzenia rzucają życzliwe.

Jak oddalone echa, wiążące się w chóry,
Tak sobie w tajemniczej, głębokiej jedności,
Wielkiej — jako otchłanie nocy i światłości —
Odpowiadają dźwięki, wonie i kolory.

Są aromaty świeże, jak ciała dziecinne,
Dźwięczne i niby łąki — zielone; są inne
Bogate i zepsute — silne, tryumfalne,

Które się rozlewają w światy idealne,
Jak ambra, benzoina, jako piżma wonie,
Gdzie duch przenika zmysły i wzajem w nich tonie.

.



B!52, Odcinek 54 - Advent III


Jako, że w okresie lipskim Johann Sebastian Bach nie pisał kantat na trzy niedziele poprzedzające Boże Narodzenie (tempus clausum), zachowała się tylko jedna kantata napisana przez niego na trzecią niedzielę Adwentu: skomponowana jeszcze w Weimarze Ärgre dich, o Seele, nicht,  BWV 186a. Bachowi przypisywano jeszcze kantatę Das ist je gewißlich wahr, nadano jej nawet w katalogu Bach Werke Verzeichnis numer 141, jej autorem jest jednak Georga Philipp Telemann, stąd występuje w katalogu jego dzień pod numerem TWV 1:183.

Kantata Ärgre dich, o Seele, nicht,  BWV 186a została wykonana po raz pierwszy w Weimarze 13 grudnia 1716 roku. Czytano wtedy w kościołach między innymi fragment z Ewangelii według św. Mateusza o uwięzieniu św. Jana Chrzciciela i o świadectwie Jezusa o Janie.

Libretto kantaty opiera się na tekście Salomona Francka, opublikowanym później w zbiorze Evangelische Sonn- und Fest-Tages-Andachten oraz na chorale Ludwiga Helmboldta. Po przeprowadzce do Lipska, Bach wykorzystał kantatę ponownie, jednak z innej okazji - na siódmą niedzielę po Trójcy Świętej w roku 1723 (11 lipca). Kantata została powiększona wtedy do dwóch części rozdzielonych w czasie liturgii kazaniem. Zostały dodane recytatywy, zmienione nieznacznie teksty arii a ostatni chorał został zastąpiony jedenastą zwrotką hymnu Paula Speratusa Es ist das Heil uns kommen her z roku 1523, dwunasta zwrotka tego hymnu została też dodana jako chorał zamykający część kantaty wykonywaną przed kazaniem.

Dla porządku przedstawiam kolejność części kantaty BWV 186a, w nawiasie jest podany numer, który część przybrała w lipskiej wersji kantaty (BWV 186):

1. Chór: Ärgre dich, o Seele, nicht (1/11)
2. Aria (bas): Bist du, der da kommen soll (3/11)
3. Aria (tenor): Messias läßt sich merken (5/11 - tytuł: Mein Heiland läßt sich merken)
4. Aria (sopran): Die Armen will der Herr umarmen (8/11)
5. Aria (sopran, alt): Laß Seele, kein Leiden (10/11)
6. Chorale: Darum, ob ich schon dulde


Kantata Ärgre dich, o Seele, nicht została rozpisana na cztery głosy solowe (sopran, alt, tenor, bas), czteroglosowy chór oraz zespół instrumentalny: dwa oboje, taille, dwoje skrzypiec, altówka i basso continuo z fagotem. 

Nie są dostępne nagrania weimarskiej wersji kantaty Ärgre dich, o Seele, nicht. Zapraszam więc do posłuchania początkowego chóru z wersji lipskiej w wykonaniu English Baroque Soloists & Choir pod dyrekcją Johna Eliota Gardinera, który o tej części pisze, że nie jest ani kwiecista, ani uroczysta, ale na swój sposób bardzo ekspresyjna. Nie wiadomo też, co dodaje jej więcej elokwencji, partie instrumentalne (smyczki zdwojone przez instrumenty stroikowe), czy głos chóru...

Ärgre dich, o Seele, nicht,
Dass das allerhöchste Licht,
Gottes Glanz und Ebenbild,
Sich in Knechtsgestalt verhüllt,
Ärgre dich, o Seele, nicht!

Nie martw się, o duszo ma.
Że najwyższa Światłość ta,
Boga blask i Obraz Boży,
W sługi ciele sam się korzy.
Nie martw się, o duszo ma!


B!LIVE, Actus Humanus Nativitas | Dzień 3



Koncerty odbywają się na festiwalu Actus Humanus dwa razy w ciągu dnia. Późnym popołudniem możemy posłuchać polskich wykonawców na kameralnych koncertach, które odbywają się między innymi w Ratuszu Głównego Miasta i Ratuszu Staromiejskim, wieczorem organizatorzy zapraszają na większy koncert, zwykle światowych gwiazd muzyki dawnej do Centrum św. Jana. 

Na pierwszym z wczorajszych koncertów Corina Marti (klawesyn renesansowy) i Michał Gondko (lutnia renesansowa) wykonali program Fantasiae, cantiones et choreae złożony z kompozycji zapisanych w polskich tabulaturach z XVI w., w tym takie "przeboje" polskiej muzyki dawnej, jak Rex Anonim z Tabulatury Jana z Lublina (1540), Haÿduczkÿ Mikołaja z Krakowa czy Kleszczmy rękoma Mikołaja Gomółki.

Czasami na koncertach obserwuję, jak na muzykę dawną reaguje publiczność. Tak było i tym razem, bo reakcje publiczności były żywe. Dwa bisy na koncercie duetu lutniowo-klawesynowego z muzyka renesansową mówią same za siebie. Mi też się bardzo podobało. Corina Marti i Michał Gondko wprawili mnie w bardzo przyjemny nastrój. W czasie koncertu zerkałem też na portrety królów Polski zawieszonych w Wielkiej Sali Wety, sali tronowej podczas wizyt królewskich w Gdańsku. Ciekawe, jakiej wtedy słuchali muzyki? Może podobnej do tej, której doświadczaliśmy wczoraj?

Wieczorem w Centrum św. Jana usłyszeliśmy madrygały Carla Gesualdo (1566–1613) w wykonaniu 
La Compagnia del Madrigale. 

Carlo Gesualdo bardziej niż ze swojej muzyki jest znany z tego, że w przypływie szaleństwa zamordował swoją żonę Donnę Marię d’Avalos i jej kochanka, którym był książę Andrii Fabrizio Carafa. A jeśli dochodzi się do muzyki, to i tak analizuje się ja przez pryzmat wspomnianej zbrodni oraz pokuty, która potem nastąpiła. Nie uwolniła się od tego nawet autorka przestylizowanego omówienia koncertu w festiwalowej książce programowej, która nazwała polifonię Gesualda "zwyrodniałą, acz satysfakcjonującą odtwórczo". "Hybrydycznie".

A muzyka Gesualda nie jest ani zwyrodniała, ani pokutna, ani jakoś strasznie szokująca. Jest fascynująca. La Compagna del Madrigale wykonała ją wczoraj w składzie: Rossana Bertini (sopran), Francesca Cassinari (sopran), Elena Carzaniga (alt), Giuseppe Maletto (tenor), Raffaele Giordani (tenor), Daniele Carnovich (bas). Bardzo doświadczeni i świetni technicznie wokaliści dali popis swojego kunsztu a ich wykonanie madrygałów Gesualda było dramatyczne i elektryzujące. Na bis kompania zaśpiewała dwa madrygały Claudia Monteverdiego: Ecco mormorar l’onde e tremolar le fronde, SV 51 oraz Zefiro torna e’l bel tempo rimena, SV 108. Co ciekawe, tekst do pierwszego z madrygałów zaśpiewanych na bis napisał Torquato Tasso, poeta, z którym przyjaźnił się bohater wieczoru - Carlo Gesualdo.

Kiedy La Compagna del Madrigale weszła na estradę odniosłem wrażenie, że już kiedyś widziałem przynajmniej niektóre z twarzy. Przypomniałem sobie dopiero po wyjściu z koncertu. Śpiewająca wczoraj sopranem Francesca Cassinari oraz Elena Carzaniga (alt), wchodziły w skład grupy La Fonte Musica, która na tegorocznycm Festiwalu Bachowskim w Świdnicy wykonała program Enigma Fortuna z utworami Antonia Zacary da Teramo. Tamten koncert był podobny do wczorajszego: pełen wzruszeń, emocji, subtelnej gry słowem oraz muzyką.







B!LIVE, Actus Humanus Nativitas | Dzień 2





Drugi dzień gdańskiego festiwalu Actus Humanus Nativitas rozpoczął popołudniowy koncert w Wielkiej Sali Wety Ratusza Głównego Miasta, w czasie którego usłyszeliśmy utwory Jana Pieterszoona Sweelincka (1562-1621), holenderskiego kompozytora i organisty przełomu renesansu i baroku, nazywanego Orfeuszem z Amsterdamu. Maria Erdman wykonała je na klawikordzie skonstruowanym na podstawie traktatu Praetoriusa i przywiezionym z Berlina do Gdańska  specjalnie na Actus Humanus.

Dźwięk klawikordu jest subtelny i cichy, wręcz intymny. Trudno go opisać, brzmi zupełnie inaczej niż instrumenty, do których dźwięku jesteśmy przyzwyczajeni. Na początku koncertu trudno mi się było z nim oswoić, jednak później zacząłem wychwytywać w grze Marii Erdman coraz to nowe brzmienia i barwy oraz zróżnicowanie artykulacyjne i dynamiczne, jakie można osiągnąć na tym instrumencie.

Swoje efekty dodało do koncertu także miejsce. Przecież Gdańsk to miasto z charakterem. Z wież dobiegają dźwięki carillonów, po brukowanych uliczkach przemieszczają się turyści z walizkami, na Długim Targu występują uliczni grajkowie. Nie da się wyłączyć na czas koncertu tych wszystkich odgłosów miasta. I dobrze, bo możemy poczuć jego puls. Duże poruszenie wywołał wśród publiczności całkiem donośny dźwięk saksofonu, który chwilami skutecznie przykrywał dźwięk klawikordu. A mi się to bardzo podobało. Fantazja chromatyczna Sweelincka bardzo dobrze współgrała z jazzującym saksofonem. Stare i nowe, wyszukane i popularne, niejednoznacznie skontrastowane. 

Potem nie było już naprawdę mocno. W wypełnionym po brzegi Centrum św. Jana usłyszeliśmy oratorium Mesjasz, HWV 56 Georga Friderica Handla w wykonaniu międzynarodowej formacji, w skład której wchodzili soliści - Francesca Lombardi Mazzulli (sopran), Delphine Galou (kontralt), Anicio Zorzi Giustiniani (tenor) oraz Roberto Lorenzi (bas), Polski Chór Kameralny oraz orkiestra Europa Galante pod dyrekcją Fabia Biondiego.

Na koncercie została wykonana pierwotna wersja oratorium, zaprezentowana przez Händla w Dublinie 13 kwietnia 1742 roku. Różni się ona nieco od Mesjasza, którego znamy dobrze z z nagrań i z sal koncertowych, szczególnie w zakresie instrumentacji oraz długości niektórych arii. Po koncercie w stolicy Irlandii, tamtejszy Dublin Journal napisał 17 kwietnia 1742 roku: „Brakuje słów, by wyrazić niezwykłą rozkosz, jaką sprawił on pełnemu podziwu tłumowi publiczności. Niezrównane, wspaniałe i tkliwe, do najwznioślejszych, najbardziej majestatycznych i poruszających słów, które sprzysięgły się, by porwać i oczarować serce i ucho”.

W Gdańsku było podobnie. Najbardziej urzekły mnie wibracje, które zdawały się przepływać między dyrygentem a instrumentalistami i śpiewakami. Każdy ruch, każdy gest Fabia Biondiego był natychmiast podchwytywany przez artystów, przez co interpretacja była spójna i czytelna. Było to szczególnie widoczne w częściach, w których śpiewał Polski Chór Kameralny. Rzadko można usłyszeć chór, który z taką wprawą podąża za intencjami dyrygenta i potrafi tak mocno i precyzyjnie zróżnicować dynamicznie i artykulacyjnie swoją partię. Najlepszym przykładem tej współpracy między chórem i dyrygentem był bez wątpienia chór For unto us a child is born.

Z solistów na wyróżnienie zasługują Anicio Zorzi Giustiniani oraz Delphine Galou. Już na początku Giustiniani wzruszył mnie recytatywem Comfort ye oraz arią Ev'ry valley shall be exalted, potem poruszył siłą ekspresji w arioso do tekstu z Lamentacji Jeremiasza Behold, and see (Przyjrzyjcie się, patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, którą doświadczył mnie Pan). Delphine Galou podziwiałem już w czasie wielkanocnej odsłony Actus Humanus w innym oratorium Handla - La Resurrezione. Wczoraj było równie pięknie. Szczególnie urzekająca była pastoralna aria He shall feed His flock oraz aria He was despised and rejected, w której pięknie zagrały także pauzy i zawieszenia. 

Jeśli chodzi o pozostałą dwójkę solistów, moje odczuci były niejednoznaczne. Francesca Lombardi Mazzulli była miejscami zachwycająca, w innych znowu ekspresja i gra aktorska bardziej pasowały do opery niż do oratorium, jak w przerysowanej arii Rejoice greatly, O daughter of Zion. Podobnie Roberto Lorenzi - świetny w arii The trumpet shall sound, w innych fragmentach jego głos chwilami bardziej szumiał, niż brzmiał.

Wczorajszy dzień festiwalowy zakończyło kilka niezapomnianych spotkań. Będę o nich jeszcze pisać, wspomnę więc tylko o jednym z nich. Najbardziej przypadkowym i niespodziewanym. Okazuje się, że występ Polskiego Chóru Kameralnego nie był jedynym polskim akcentem w czasie koncertu. W orkiestrze Europa Galante gra na skrzypcach Polka, Victoria Melik. Poznaliśmy się trochę w biegu, ale spotkanie było radosne i miłe.




B!LIVE, Actus Humanus Nativitas | Dzień 1


Wszystkie znaki na ziemi i niebie, a właściwie przewrócony słup trakcyjny w Kościanie i opóźnione kilkaset minut pociągi wskazywały, że nie zdążę. A jednak. W ostatniej chwili - dosłownie - mój plan uratował BlaBlaCar. Dotarłem do Gdańska.

Actus Humanus to festiwal, w czasie którego dokładnie osiem miesięcy temu moje pisanie znalazło w końcu właściwą formę. Baroque Goes Nuts! Wiele się przez te osiem miesięcy wydarzyło, dużo zmieniło. Trzeba będzie to wszystko podsumować, ale jeszcze nie teraz. Teraz jest czas dla muzyki.

Nie mogłem być niestety na koncercie otwierającym festiwal, na którym Martyna Pastuszka oraz Marcin Świątkiewicz wykonali program złożony z Sonat na skrzypce i klawesyn, BWV 1014-1016 Jana Sebastiana Bacha. Dotarłem dopiero na wieczorny koncert w Centrum św. Jana. To magiczne miejsce. W nieodrestaurowanym jeszcze do końca budynku gotyckiego kościoła utworzono centrum sztuki, jakiego nie powstydziłyby się wielkie europejskie metropolie. Już poprzednio miejsce wydało mi się magiczne. Teraz, z racji prowadzenia projektu rewitalizacji kiedyś kultowego, teraz zdewastowanego bydgoskiego kina, nabrało to jeszcze bardziej osobistego charakteru.

A potem na estradzie pojawili się Matthew Venner (kontratenor), Mark Dobell (tenor), Angus Smith (tenor) i Donald Greig (baryton). Orlando Consort, założony w roku 1988 brytyjski męski zespół wokalny, wykonał program pod tytułem Alleluia Nativitas, złożony ze śpiewów łacińskich oraz kompozycji paraliturgicznych związanych z okresem Bożego Narodzena, które powstały w średniowieczu i renesansie. 

Orlando Consort stworzył w Centrum św. Jana atmosferę bożonarodzeniowego misterium, zabrał słuchaczy w podróż do zupełnie innego miejsca w czasoprzestrzeni. Miejsca, które wymaga całkowitego skupienia i w którym to wszystko, co nas czasem przytłacza staje się mniej istotne. Program koncertu był forsowny i trudny, a mimo to przez cały czas wokaliści doskonale panowali nad głosem, barwą, dynamiką. I nad emocjami. 

Czasem jest tak, że w czasie koncertu utkwi mi w głowie jeden element, jedna melodia, czasem jedna fraza, która przypomina o sobie jeszcze godzinami. Myśl przyjemnie natrętna. Stało się tak i tym razem. Były to wyśpiewane solo przez Matthew Vennera ostatnie nuty, którymi wybrzmiał utwór Vox in Rama Jacoba Clemensa non Papa.

Vox in Rama audita est,
prolatus et ululatus:
Rachel plorans filios suos,
noluit consolari, quia non sunt.

W Rama daje się słyszeć
lament i gorzki płacz:
Rachel opłakuje swoich synów,
nie daje się pocieszyć, bo już ich nie ma.

Quia non sunt. Ich już nie ma. Tak to własnie zabrzmiało. Przejmująco, dramatycznie, ale i anielsko. Jak głos nie z tej ziemi...

Na zupełnym marginesie. Zaczerpnięte z 15. rozdziału Księgi Jeremiasza słowa Vox in Rama czytano w Święto Niewiniątek (albo Świętych Młodzianków Męczenników), które było obchodzone w Kościele katolickim 28 grudnia. W dawnej Polsce, to właśnie tego dnia dzieci otrzymywały świąteczne prezenty. Po tekst Vox in Rama sięgało wielu kompozytorów, w tym także Mikołaj Zieleński, który umieścił tę kompozycję w wydanym w Wenecji w roku 1611 zbiorze Communiones totius anni.

A jaki jest Actus Humanus? Po edycji wielkanocnej napisałem, że jest perfekcyjnie zorganizowany. Nic się w tym względzie nie zmieniło. Po wczorajszym dniu pojawiły się także dodatkowe określenia. Festiwal jest radosny, ciepły i serdeczny. Dokładnie taki jak Nativitas. Święta Bożego Narodzenia.

B!LIVE: Ehre sei dir, Gott, gesungen!


Oratorium na Boże Narodzenie Jana Sebastiana Bacha gra się w Polsce rzadko. Za rzadko. Wynika to przede wszystkim z tego, że wykonanie nawet części z sześciu kantat, które wchodzą w skład oratorium, wymaga zgromadzenia bardzo dużego i różnorodnego zespołu instrumentalnego, wybitnych solistów i znakomitego chóru.

W piątek w Sali koncertowej Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach zespół Les Musiciens du Louvre pod dyrekcją Marca Minkowskiego zagrał cztery (I, II, IV, VI) z sześciu kantat. W filmie w tle na profilu facebookowym Baroque Goes Nuts! można posłuchać wstępu instrumentalnego do Ehre sei dir, Gott, gesungen z piątej kantaty. To moja ulubiona część Weihnachtsoratorium, słucham jej wielokrotnie w ciągu dnia, bo jest to też dzwonek mojego telefonu. Myślałem, że w Katowicach jej nie usłyszę, a jednak stało się. To właśnie Ehre sei dir, Gott, gesungen usłyszeliśmy w piątek na bis.

Ale od początku...

Oratorium na Boże Narodzenie, BWV 248 zostało napisane przez Johanna Sebastiana Bacha na sezon świąteczny 1734/1735 i składa się z sześciu wykonywanych wtedy oddzielnie kantat. Pierwsza (na Boże Narodzenie) opowiada o narodzinach Jezusa, druga (na drugi dzień Świąt) opisuje ogłoszenie Bożego Narodzenia pasterzom, trzecia (na 27 grudnia) - adorację Dzieciątka przez pasterzy, czwarta (na Nowy Rok) - obrzezanie i nazwanie imieniem Jezus, piąta (na pierwszą niedzielę po Nowym Roku) - podróż Mędrców ze Wschodu i szósta (na Objawienie Pańskie, Trzech Króli) traktuje o adoracji Jezusa przez Mędrców. Nazwę „Oratorium” nadał cyklowi kantat sam Bach, dopisując na dole pierwszych stron manuskryptów wszystkich kantat dopisek Pars (część) - odpowiedni numer kantaty - Oratorii (oratorium), na kantacie szóstej dopisując „Ultima” – ostatnia.

Oratorium na Boże Narodzenie w interpretacji Marca Minkowskiego i Les Musiciens du Louvre było radosne, ekspresyjne i rozwibrowane. Największym atutem był zespół instrumentalny, który niezależnie od składu przewidzianego dla konkretnej części spisał się znakomicie. Na długo pozostanie w mojej pamięci cudownie rozkołysana Sinfonia z kantaty na drugi dzień Świąt, precyzyjne oboje da caccia, doskonałe brzmienie barokowych trąbek i David Glidden, który okazywał ogromną radość nie tylko z grania swoich nut na altówce, ale i z muzyki, którą wykonywali jego koledzy z zespołu.

Z solistów na wyróżnienie zasługuje Valerio Contaldo w roli Ewangelisty, równy i wiarygodny od początku do końca koncertu, w szóstej kantacie świetnie zaśpiewał również arię Nun mögt ihr stolzen Feinde schrecken. Bardzo podobała mi się Helena Rasker, która w pierwszej kantacie zaśpiewała głębokim i ciepłym w brzmieniu altem arię Bereite dich, Zion. Niestety w następnej kantacie, w arii-kołysance Schlafe, mein Liebster zastąpił ją ze swoją pulsującą nerwowo wibracją kontratenor Christopher Ainslie. Bardzo dobrze zaprezentował się bas – James Platt, zaśpiewał z wyrazem nie tylko swoje partie solowe, ale też bardzo dobrze dopełniał głos sopranu w duetach z kantaty noworocznej.

Także sopranistki zasługują na uznanie. Szczególnie podobała mi się dopracowana w każdym szczególe aria Flößt, mein Heiland, w której Lenneke Ruiten śpiewającej z estrady, z balkonu odpowiadała echem Hélène Walter. Brzmiało to bardzo naturalnie, a doskonałą współpracę sopranistek było nie tylko słychać, ale też widać. To, co było siłą sopranistek w częściach solowych, przeszkadzało niestety w odbiorze części chóralnych. Chorały brzmiały równo i stylowo, niestety w chórach o bardziej skomplikowanej konstrukcji polifonicznej panie zamiast stać się częścią zespołu, zdawały się ze sobą konkurować w sile pokazywanej ekspresji, przez co chwilami wdawał się w te części trudny w odbiorze chaos.

Publiczność przyjęła koncert gromkimi oklaskami, a zagrane i zaśpiewane na bis w szaleńczym wprost tempie Ehre sei dir, Gott, gesungen wywołało owacje na stojąco. Z obowiązku muszę dodać jeszcze kilka słów o zjawisku dość osobliwym.
W trakcie całej niemal pierwszej kantaty, przez dobre 25 minut po wejściu artystów na estradę, na widownię byli wpuszczani - pojedynczo i w grupach - spóźnieni melomani. Było ich sporo.  Rozmawiałem w czasie przerwy z muzycznymi przyjaciółmi, którzy przyjechali na koncert z całej Polski, wszyscy odebraliśmy to jako dekoncentrujące i raczej niespotykane...

 Ehre sei dir, Gott, gesungen,
Dir sei Lob und Dank bereit.
Dich erhebet alle Welt,
Weil dir unser Wohl gefällt,
Weil anheut
Unser aller Wunsch gelungen,
Weil uns dein Segen so herrlich erfreut.

Chwałę Tobie niech śpiewają,
Dzięki niosą, wielbią Ciebie.
Niech Cię sławi cały świat.
Boś Ty szczęściu ludzi rad.
Bowiem dziś,
Pragnienie nasze ciałem się stało,
Błogą radość wszyscy mają.
***

Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach
piątek, 8 grudnia 2017

Johann Sebastian Bach, Oratorium na Boże Narodzenie, BWV 248 (kantaty I, II, IV, VI)

Les Musiciens du Louvre
Marc Minkowski - dyrygent
 
Lenneke Ruiten sopran
Hélène Walter sopran
Christopher Ainslie alt
Helena Rasker alt
Paul Schweinester tenor
Valerio Contaldo tenor
James Platt bas 




B!52, Odcinek 53 – Advent II


W zeszłym tygodniu ukazał się 52 odcinek cyklu B!52. Jubileuszowy, okrągły, pięćdziesiąty drugi odcinek. Cykl powstał trochę przez przypadek, ale stał się moim motorem do działania. Cierpliwego, systematycznego, profesjonalnego. Przestudiowałem w tym czasie bardzo dokładnie około jednej czwartej wszystkich kantat Johanna Sebastiana Bacha, opisując w oparciu o wiarygodne źródła na początku mniej, potem coraz bardziej szczegółowo utwory, które były przeznaczone do wykonania właśnie tego, konkretnego dnia około 300 lat temu.

Za cel postawiłem sobie napisanie 52 odcinków. Cel został osiągnięty, ale przecież kantat jest ponad 200, idę więc dalej i zaczynam cykl numer 2. W wigilię każdej niedzieli i każdego święta, na jakie powstawały kantaty Johanna Sebastiana Bacha będzie się ukazywał na barokowo.pl tekst poświęcony jednej z nich. Dokładnie tak, jak miało to miejsce do tej pory. Bez żadnej taryfy ulgowej.

Ale do rzeczy…

Pisałem już w ubiegłym tygodniu, że w Lipsku od drugiej do czwartej niedzieli Adwentu nie wykonywano muzyki figuralnej, stąd jedyna kantata na przypadającą jutro drugą niedzielę Adwentu powstała jeszcze w Weimarze, kiedy Bach pracował na dworze księcia Wilhelma Ernsta. To wykonana 6 grudnia 1716 roku kantata Wachet! betet! betet! wachet!, BWV 70a, którą Bach wykorzystał ponownie w Lipsku na 26. Niedzielę po Trójcy Świętej w latach 1723 i 1731 (BWV 70). Było to możliwe dzięki temu, że temat czytań biblijnych obu tych niedziel był pokrewny: powtórne przyjście Chrystusa i Sąd Ostateczny.

Z wersji weimarskiej zachowały się manuskrypty partii pierwszych i drugich skrzypiec oraz altówki. Wiemy dzięki temu, że w Lipsku kantata została rozszerzona o 4 recytatywy oraz chorał na zakończenie części wykonywanej przed kazaniem. Kantata adwentowa składała się więc z sześciu części:

1. Chór: Wachet! betet! betet! wachet!
2. Aria (alt): 'Wenn kömmt der Tag, an dem wir ziehen
3. Aria (sopran): Laßt der Spötter Zungen schmähen
4. Aria (tenor): Hebt euer Haupt empor
5. Aria (bas): Seligster Erquickungstag
6. Chorale: Nicht nach Welt, nach Himmel nicht.

Autorem tekstu jest Salomon Franck. Oprócz swojej poezji wykorzystał także - w ostatnim chorale - hymn Christiana Keymanna Meinen Jesum laß ich nicht. Nie znamy autora tekstu recytatywów dodanych do kantaty w Lipsku, wiadomo tylko, że dodatkowy chorał pochodzi z hymnu Freu dich sehr, o meine Seele Christopha Demantiusa. 

Kantata została rozpisana na cztery głosy solowe (sopran, alt, tenor, bas), czterogłosowy chór, obój, dwoje skrzypiec, altówkę i basso continuo. Sporna pozostaje kwestia trąbki. Joshua Rifkin uważa, że partia trąbki została przez Bacha dodana dopiero w Lipsku, Sir John Eliot Gardiner ma zdecydowanie odmienne stanowisko. Uważa on, że zarówno trąbka, jak i obój odgrywają kluczową rolę w eksperymentalnych alteracjach w chórze i w orkiestrze, potem pomiędzy tymi zespołami a na końcu w zastosowanej przez Bacha technice „choreinbau” czyli włączeniu chóru w powtórzenie w repryzie wstępnego instrumentalnego ritornellu.

Nie są dostępne nagrania weimarskiej wersji kantaty Wachet! betet!, zapraszam więc do posłuchania początkowego chóru z nagrania rozszerzonej wersji lipskiej w wykonaniu Amsterdam Baroque Orchestra & Choir pod dyrekcją Ton Koopmana.

Wachet! betet! betet! wachet!
Seid bereit
Allezeit,
Bis der Herr der Herrlichkeit
Dieser Welt ein Ende machet.

Czuwaj! Módl się! Módl się! Czuwaj!
Trzymaj straż
W każdy czas
Aż przyjdzie Pan chwały,
Zburzy świat ten cały.








B!52, Odcinek 52 - Advent I




Dostałem wczoraj w prezencie kalendarz z czekoladkami. To namacalny dowód na to, że Boże Narodzenie zbliża się dużymi krokami…

Jutro pierwsza niedziela Adwentu, który jest w kościołach chrześcijańskich czasem przygotowania do Bożego Narodzenia. W Lipsku w czasach Bacha Adwent był – jak mówiono kiedyś – czasem zakazanym (tempus clausum), jednym z tych okresów w roku, w których obowiązywały ścisłe restrykcje, w tym dotyczące dotyczące wykonywania w kościołach muzyki. Muzyka figuratywna, w tym kantaty, nie mogła być obecna w świątyniach od drugiej do czwartej niedzieli Adwentu oraz od Invocavit (pierwsza niedziela Wielkiego Postu) do Palmarum (Niedziela Palmowa).

W pierwszą niedzielę Adwentu zakaz nie obowiązywał i dlatego zachowały się aż trzy kantaty napisane przez Johanna Sebastiana Bacha na tę okazję: napisana w jeszcze w Weimarze w roku 1714 kantata Nun komm, der Heiden Heiland, BWV 61 oraz napisane już w Lipsku Nun komm, der Heiden Heiland, BWV 62 oraz Schwingt freudig euch empor, BWV 36.

W Bibliotece Państwowej w Berlinie (Staatsbibliothek zu Berlin – Preußischer Kulturbesitz) jest przechowywany manuskrypt kantaty Nun komm, der Heiden Heiland, BWV 61. Jest on szczególnie interesujący dlatego, że na kartach spisanych jeszcze w Weimarze w roku 1714, Bach dopisał przed ponownym wykonaniem w Lipsku 28 listopada 1723 roku  bardzo szczegółowy plan porannego nabożeństwa w pierwszą niedzielę Adwentu. Było ono bardzo uroczyste i pełne muzyki:

1. Preludium
2. Motet
3. Preludium, aż do Kyrie, także całego pełnego muzyki
4. Zaintonowanie sprzed ołtarza
5. Epistoła, czytanie
6. Będzie śpiewana Litania
7. Preludium na melodię chorału
8. Czytanie Ewangelii, potem intonacja Credo
9. Preludium a po nim „die HauptMusic” (kantata – przyp. BGN!)
10. Śpiew
11. Kazanie
12. Po kazaniu, jak zwykle, śpiewanie kilku wersów pieśni
13. Verba Institutionis (słowa konsekracji – przyp. BGN!)
14. Preludium do muzyki, po tejże na zmianę preludia i chorały śpiewane aż do końca obrzędów Komunii et sic porrò (i tak dalej – przyp BGN!)

Autorem libretta kantaty Nun komm, der Heiden Heiland, BWV 61 jest Erdmann Neumeister, który opublikował je w roku 1714 we Frankfurcie w zbiorze Geistliche Poesien (Poezja religijna). Tekst dotyczący oczekiwania na przyjście Zbawiciela i dobrego przygotowania się do spotkania z Jezusem rozpoczyna główny luterański hymn adwentowy Nun komm, der Heiden Heiland wywiedziony przez Marcina Lutra z łacińskiego Veni redemptor gentium; kończy zaś siódma i ostatnia zwrotka hymnu Philippa Nicolai Wie schön leuchtet der Morgenstern z roku 1599. Neumeister cytuje też słowa Apokalipsy św. Jana (Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim  wieczerzał, a on ze Mną. Ap 3, 20) oraz nawiązuje do tego, że pierwsza niedziela Adwentu jest początkiem nowego roku liturgicznego: Komm, Jesu, komm zu deiner Kirche und gib ein selig neues Jahr! (Przyjdź Jezu, przyjdź do swojego Kościoła i daj mu błogosławiony nowy rok). 

Kantata składa się z sześciu części i została rozpisana na trzy głosy solowe (sopran, tenor, bas), czterogłosowy chór oraz zespół instrumentalny: dwoje skrzypiec, dwie altówki oraz basso continuo z wiolonczelą i fagotem.

Zapraszam do połuchania pierwszej części kantaty, bardzo uroczystej fantazji chorałowej zbudowanej na wzór francuskiej uwertury. Christoph Wolff sugeruje, że modelem mogła być dla Bacha wokalno-instrumentalna uwertura do opery Agostino Steffaniego Henrico Leone wystawionej w Hamburgu w roku 1689. Nawiązanie do operowej uwertury miałoby wtedy w kantacie adwentowej dodatkowe znaczenie symboliczne. W  operze uwertura była czasem przeznaczonym dla króla na wejście do sali i zajęcie miejsca, w kantacie zwiastuje rychłe nadejście Chrystusa Króla.

Nun komm, der Heiden Heiland,
Der Jungfrauen Kind erkannt,
Des sich wundert alle Welt,
Gott solch Geburt ihm bestellt.

Zbawco pogan, przybądź już, 
Synu Panny, Zbawco dusz, 
Cały świat w podziwie ma,
Ze Bóg takie przyjście da. 

Johann Sebastian Bach (1685-1750)
Kantata Nun komm, der Heiden Heiland, BWV 61 (1/6)

Collegium Vocale
Philippe Herreweghe