B!52, Odcinek 39 - Trinitatis XIV


fot. Johannes Rist

W trzynastą niedzielę po Trójcy Świętej roku 1724 (10 września) Johann Sebastian Bach zaprezentował w Lipsku kantatę Jesu, der du meine Seele, BWV 78. Podstawą literacką tekstu kantaty jest dwunastozwrotkowy hymn o tym samym tytule, którego autorem jest Johannes Rist (1607-1667), niemiecki poeta i dramatopisarz. Rist jest uważany także za autora melodii hymnu.

Nieznany autor libretta użył w pierwszej i ostatniej, siódmej części kantaty pierwszej i ostatniej zwrotki hymnu w niezmienionym brzmieniu, natomiast w pozostałych częściach do skróconego tekstu Rista dodał swoją własną poezję. Treść utworu jest bardzo głęboko pokutna, jednak dotyka tylko w niewielkim stopniu czytań przypisanych do trzynastej niedzieli po Trójcy Świętej, w tym fragmentu z Ewangelii według św. Łukasza o uzdrowieniu dziesięciu trędowatych.

Kantata Jesu, der du meine Seele, BWV 78 została rozpisana na cztery głosy solowe (sopran, alt, tenor, bas), czterogłosowy chór oraz zespół instrumentalny złożony z fletu traverso, dwóch obojów, dwojga skrzypiec, altówki, violone i basso continuo.

Kantatę rozpoczyna fantazja chorałowa w formie passacaglii. To jeden z najwspanialszych chorałów stworzonych przez Bacha, w którym temat - passus duriusculus - pojawia się w różnych formach aż 27 razy.

Dzisiaj zapraszam jednak do posłuchania drugiej części kantaty. O kantacie Jesu, der du meine Seele, BWV 78 oraz o jej drugiej części - duecie sopranowo-altowym Wir eilen mit schwachen, doch emsigen Schritten Sir John Eliot Gardiner napisał tak:

"Szczytowym osiągnięciem wśród kantat na tę niedzielę jest bez wątpienia kantata chorałowa Jesu, der du meine Seele, BWV 78, w której wyjątkowy poziom inspiracji jest utrzymany we wszystkich częściach. To jedna z kilku, o których pamiętam, że poznawałem je już jako dziecko, śpiewałem nawet dyszkantem cudowną drugą część, duet ‘Wir eilen mit schwachen, doch emsigen Schritten’.

(...)

Nikt, nawet w najbardziej szalonych snach, nie mógłby wyobrazić sobie bardziej raptownego kontrastu pomiędzy dostojnym chórem otwierającym kantatę, a smakowitym, niemal lekceważąco frywolnym duetem sopranowo-altowym, który po nim następuje.

W wiolonczelowym moto perpetuo słychać echa Purcella (Hark the echoing air) i przebłyski Rossiniego. Bach w magiczny sposób każe nam albo skłonić głowę, albo ugiąć kolano przed argumentem: Twe łaski oblicze niech będzie nam miłe. Nigdy nie napisał muzyki tak bardzo wzbudzającej uśmiech na twarzy!"

Wir eilen mit schwachen, doch emsigen Schritten,

O Jesu, o Meister, zu helfen zu dir.

Du suchest die Kranken und Irrenden treulich.

Ach höre, wie wir

Die Stimmen erheben, um Hülfe zu bitten!

Es sei uns dein gnädiges Antlitz erfreulich!


Krokami małymi spieszymy wytrwale
O Jezu, o mistrzu, by pomoc Ci nieść.
Ty szukasz cirpliwie schorzałych, zbłądzonych,
Ach usłysz nasz głos wołania
Co wnosim o pomoc błagając.
Twe łaski oblicze niech będzie nam miłe.




0 komentarze:

Prześlij komentarz