Wszystkie posty

jeszcze więcej do czytania...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Christophe Rousset. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Christophe Rousset. Pokaż wszystkie posty

B!LIVE, Actus Humanus Resurrectio 2019. Dzień 4, Carillony i olśnienia



Gdańsk to prawdopodobnie pierwsze miasto poza Niderlandami, w którym zbudowano carillon. Było to ponad 450 lat temu. Dziś są Gdańsku trzy carillony koncertowe. Na wieży Ratusza Głównego Miasta, w kościele św. Katarzyny oraz zainstalowany na przyczepie samochodowej instrument mobilny. Dzięki zaproszeniu Moniki Kaźmierczak miałem okazję zobaczyć wczoraj pierwszy z nich.

Na wieży ratuszowej zbudowano w 2000 roku instrument z mechanizmem do automatycznej gry i klawiaturą do gry koncertowej. Ma 37 dzwonów. Widok w górę, na dzwony, jest piękny. A panorama Gdańska widziana z galerii na hełmie wieży zapierająca dech w piersiach. Kiedy jest się tuż pod dzwonami, ich dźwięk jest wszechogarniający. Tak bije serce miasta.

I właśnie carillon na wieży Ratusza Głównego Miasta był bohaterem pierwszego sobotniego koncertu Actus Humanus Resurrectio 2019. Monika Kaźmierczak zagrała na nim transkrypcje cyklu kantat Dietricha Buxtehudego Membra Jesu Nostri. Dźwięki dzwonów wypełniły całą gdańską starówkę. Można było usiąść wygodnie na krzesełku, zerkając to na wieżę, to na ekran, na którym widzieliśmy grającą Monikę Kaźmierczak. Można było też spacerować po Gdańsku i odkrywać miejsca, gdzie carillion brzmi najpiękniej.

Muzyczne olśnienia. Bywają zupełnie niespodziewane. Tak stało się wieczorem w Dworze Artusa, gdzie Leçons de ténèbres Charpentiera i Couperina wykonał zespół Les Talens Lyrique w składzie zaledwie czteroosobowym (Deborah Cachet – sopran, Judith Van Wanroij – sopran, Kaori Uemura - viola da gamba, Christophe Rousset - pozytyw, klawesyn). Tych czworo artystów wyczarowało brzmienia szlachetne i urzekające; zabrało nas w świat wykraczający poza granice czasu i miejsca.

Tak jak w starych rękopisach i drukach na początku tekstu znajdował się bardzo zdobny inicjał, tak na początku każdej strofy słyszeliśmy w kompozycjach Charpentiera i - jeszcze wyraźniej - Couperina litery hebrajskie - cudowne muzyczne miniatury  inkrustowane skomplikowanymi, misternymi melizmatami. Można by słuchać tych muzycznych inicjałów - i tylko ich - bez końca.

Na bis usłyszeliśmy O Juda, H. 119 Marca-Antoine'a Charpentiera z responsorium wielkośrodowego, kolejny popis możliwości wokalnych Deborah Cachet i Judith Van Wanroij.




B!LIVE, Actus Humanus Nativitas | Dzień 5




Wszystko kiedyś się zaczyna i kiedyś kończy. Nie da się tego zmienić, choć czasem bardzo byśmy sobie tego życzyli. Tak jest skonstruowany nasz świat…

Wczoraj zakończyła się w wielkim stylu bożonarodzeniowa edycja gdańskiego festiwalu Actus Humanus. Najpierw w Ratuszu Staromiejskim usłyszeliśmy sześć sonat (7-12) ze zbioru Sonate a violino e violone o cimbalo op. 5 Archangelo Corellego w wykonaniu Grzegorz Lalka (skrzypce) i Lilianny Stawarz (klawesyn).

Koncert w Ratuszu Staromiejskim był najlepszym dowodem na to, że prawdziwe perełki zdarzają się na Actus Humanus nie tylko na wieczornych koncertach zagranicznych gwiazd, ale też na popołudniowych koncertach z cyklu „Polonica”. Lilianna Stawarz i Grzegorz Lalek dali popis wirtuozerii, a interpretacje niektórych części cyklu Corellego pozostaną na długo w mojej pamięci: Giga z Sonaty VII, bardzo zdobna i dopracowana technicznie w każdym szczególe Sonata IX, czy zagrane jak gdyby na wdechu Preludium z Sonaty IX, które pięknie wybrzmiało na koniec absolutną ciszą publiczności.

Na koncercie usłyszeliśmy sonaty da camera, czyli drugą część sonat z op. 5; pierwszych sześć sonat (sonate da chiesa) posłuchamy na Actus Humanus za rok, również w wykonaniu Lilianny Stawarz i Grzegorza Lalka. Mieliśmy już jednak przedsmak przyszłorocznego koncertu, bo na bis artyści wykonali Adagio z Sonaty III C-dur.

Na zakończenie Festiwalu wystąpili w Centrum św. Jana Ann Hallenberg (mezzosopran) oraz zespół Les Talens Lyriques pod dyrekcją Christophe’a Rousset. Zaplanowany program Farinelli Primo Uomo Assoluto był złożony z arii oraz sinfonii instrumentalnych i obejmował kompozycje Riccardo Broschiego, Nicoli Porpory, Johanna Adolpha Hassego oraz Leonarda Leo. Publiczność przyjęła koncert żywiołowo i wywoływała Ann Hallenberg do bisów aż trzy razy. Usłyszeliśmy więc dodatkowo arię Cervo in bosco z opery Catone in Utica Leonarda Leo oraz Qual Leon che fere irato z opery Arianna in Creta oraz słynną arię Lascia ch'io pianga z opery Rinaldo Georga Fridricha Händla.

Koncert nie był jednak dla mnie ostatnim akcentem Actus Humanus Nativitas. Już w drodze powrotnej wypatrzyłem przy jednym z gdańskich hoteli Ann Hallenberg wysiadającą z taksówki. Nie byłbym sobą, gdybym nie wykorzystał tej niespodzianki i nie podszedł do bohaterki wieczoru, żeby zamienić z nią choć kilka słów. Ann Hallenberg, oprócz tego, że jest niezwykłą artystką, jest także przemiłą i bardzo otwartą osobą…

Wszystko kiedyś się zaczyna i kiedyś kończy. Nie da się tego zmienić, choć czasem bardzo byśmy sobie tego życzyli. Tak jest skonstruowany nasz świat. Ale chyba cała w tym radość, bo przecież koniec jednego jest zazwyczaj początkiem następnego. Skończyło się Actus Humanus Nativitas, ale już całkiem niedługo, za nieco ponad trzy miesiące rozpocznie się Actus Humanus Resurrectio, na którym wstąpią między innymi Paul McCreesh, Gabrieli Consort & Players, Sonia Prina, Akademie Für Alte Musik Berlin, Marcel Pérès, Ensemble Organum, Ottavio Dantone, Accademia Bizantina i wielu innych. Daty w kalendarzu są już zapisane: 28.03 – 1.04.2018.

Szczegóły koncertów Actus Humanus Resurrectio można znaleźć:

na stronie organizatorów: ACTUS HUMANUS RESURRECTIO

oraz w BAROKOWYM ROZKŁADZIE JAZDY