250. ROCZNICA ŚMIERCI GEORGA PHILIPPA TELEMANNA
250 lat temu zmarł Georg Philipp Telemann (14/24 marca 1681 - 25 czerwca 1767). Od dziecka był świadomy swojego talentu. I był bardzo zdeterminowany. Kiedy rodzina zabroniła dwunastoletniemu Jurkowi muzykować, skonfiskowała wszystkie instrumenty muzyczne i skierowała do ogólnego gimnazjum, by zdobył bardziej lukratywny zawód, Telemann dalej uczył się muzyki i niemal wyłącznie samodzielnie nauczył się grać na flecie prostym, poprzecznym, szałamai, oboju, puzonie, organach, klawesynie, skrzypcach, violi da gamba i kontrabasie. Nieźle 😀
Działał między innymi w Lipsku, Eisenach, Frankfurcie i Hamburgu. Poznał także ówczesną Polskę. W czasie kiedy był kapelmistrzem na dworze hrabiów Promnitz w Sorau (obecne Żary), dużo podróżował, także do Pszczyny, Krakowa, Warszawy i wielu innych polskich miast, gdzie poznał naszą muzykę dworską i ludową, stąd tak wiele w jego dorobku muzycznym kompozycji z dopiskiem "polonaise" lub "alla polacca".
Znał największych kompozytorów swoich czasów, w tym Jana Sebastiana Bacha, który poprosił go, żeby został ojcem chrzestnym jego syna - Carla Philppa Emanuela (stąd Philipp 😉) i Georga Friedricha Händla, który mawiał o Telemannie, że ten "potrafi napisać motet na cztery głosy w krótszym czasie, niż większość ludzi byłaby w stanie napisać list".
Georg Philipp Telemann uchodzi za jednego z najpłodniejszych kompozytorów wszechczasów. Napisał ponad 3.000 (!!!) utworów, w tym 50 oper, 46 pasji, 35 oratoriów, ponad 1.000 suit i koncertów na różne składy. Stwierdził podobno kiedyś, że wie, iż skomponował niektóre dzieła po kilka razy, ale nie był w stanie zapanować nad swą własną gigantyczną spuścizną...
W 250. rocznicę śmierci Georga Philippa Telemanna organizowanych jest, także w Polsce, wiele koncertów i festiwali. Jednym z nich jest festiwal: Nasz Telemann, który odbywa się na Ziemi Lubiskiej, także w miejscach związanych z życiem Telemanna. Tak o kompozytorze i o Festiwalu piszą jego organizatorzy:
"To, co wyróżnia Telemanna w sposób wyjątkowy, to jego otwartość na różnorodne inspiracje, które dla wielu jego słynnych kolegów były albo mało interesujące albo po prostu niezauważalne. Telemann przyglądał się światu z ciekawością i entuzjazmem, a jego przygoda z muzyką polską i szerzej słowiańską to doskonały tego przykład.
Jeśli, pomimo wszelkich zastrzeżeń dotyczących nieustannego obchodzenia jakichś rocznic, decydujemy się na poświęcenie Telemannowi dużego cyklu koncertowego, to robimy to także w tym celu, by podkreślić znaczenie otwartości, ciekawości i entuzjazmu w poznawaniu i rozumieniu świata. Nie tylko dlatego, że zafascynowany był muzyką polską, ale również dlatego, że uczy nas do dziś, jak patrzeć na egzotyczne kultury muzyczne, warto wykonywać jego muzykę i słuchać ją przy każdej możliwej okazji, no i dobrze mieć tyle prawdziwych pretekstów, by móc o nim powiedzieć, że w jakimś sensie Telemann jest też trochę nasz."
0 komentarze:
Prześlij komentarz