B!LIVE, Katowice - Dwie Pasje



Czas mknie w zupełnie zwariowanym tempie, spraw do załatwiania jest czasem więcej niż być powinno. Już niedługo na Baroque Goes Nuts pojawią się relacje z wielkanocnych festiwali, jestem jednak winien jeszcze relację z koncertowej podróży do Katowic.

Wspólnym mianownikiem weekendu 17-18 marca była Pasja według św. Jana. W sobotę usłyszeliśmy Pasję według św. Jana Arvo Pärta, w niedzielę Johannes-Passion, BWV 245 Johanna Sebastiana Bacha.

W dniu pierwszego koncertu napisałem w 70. odcinku cyklu B!52 przeznaczonym na Iudica, piątą niedzielę Wielkiego Postu, że Pasja według św. Jana, którą Jan Sebastian Bach wykonał 7 kwietnia 1724 w lipskim kościele św. Mikołaja podczas nieszporów wielkopiątkowych – jej rozmiar, skład wykonawczy, dramatyzm i teatralność - musiała wywołać szok. Przed objęciem przez Bacha stanowiska kantora lipszczanie słuchali w Wielki Piątek prostego zestawienia Męki Pańskiej napisanego około roku 1530 przez Johanna Waltera. Była to właściwie melorecytacja. Jedyną zmianę zaproponował poprzednik Bacha, Johann Kuhnau, który w latach 1721 i 1722 poprowadził skromną, prostą, pełną pokory wokalno-instrumentalną Pasję według św. Marka.

W sobotni wieczór w sali kameralnej Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach usłyszeliśmy taką właśnie pasję. Skomponowana w 1982 roku przez Arvo Pärta Passio Domini Nostri Jesu Christi secundum Joannem jest bliska średniowiecznym tenebrae, dramatyzm jest w niej oddany za pomocą bardzo prostych środków wyrazu, przez symbole, motywy, akcenty. Camerata Silesia pod dyrekcją Anny Szostak doskonale wpisała się w ten klimat. Duże słowa uznania należą się czworgu solistom zespołu – Agnieszce Bochenek-Osieckiej, Aleksandrze Poniszowskiej, Bogusławowi Kowalskiemu i Łukaszowi Smołce, którzy brawurowo wykonali wymagające partie zbiorowego Ewangelisty oraz instrumentalistom NOSPR, szczególnie Piotrowi Pycowi, który bezbłędnie zagrał na oboju.

Bardzo dobrze spisali się też soliści -  Matthias Lutze – głęboki i dramatyczny baryton w roli Jezusa i Karol Kozłowski, którego Piłat był naprawdę niezapomniany – poruszający, rozdarty, ludzki, prawdziwy. I trochę też przez to wszystko bliski… 

Trochę zdziwienia wzbudził pogłos na sali kameralnej NOSPRu. Było go słychać bardzo wyraźnie. Z jednej strony przypominało to akustycznie wnętrze kościoła, z drugiej było nieco sztuczne. A może po prostu pogłos był wzmocniony przez technikę. Jeśli było inaczej, proszę mnie poprawić.

A Bach? 

Pasja według św. Jana, BWV 245 w wykonaniu Collegium Vocale Gent była piękna i wzruszająca, przemyślana i dopracowana. I to wystarczyłoby za recenzję, gdyby nie momenty, które zapadły w pamięć naprawdę głęboko. A było ich sporo.
Maximilian Schmitt w roli Ewangelisty był genialny, nie boję się tego słowa. Szczególnie poruszające były recytatywy o tym, jak Piotr zapłakał po zaparciu się Jezusa po raz trzeci ("bitterlich" było naprawdę gorzkie) oraz o złożeniu Jezusa do grobu. Wymowa tego ostatniego była wzmocniona przejmującym, zagranym na granicy czystości zakończeniem basso continuo. Pojawiły się dreszcze.

Uwagę przykuwała także Dorothee Mields. Aria Ich folge dir gleichfalls mit freudigen Schritten (Podążę za Tobą radosnymi krokami) była naprawdę rozświetlona, a kiedy sopranistka zaśpiewała Zerfließe, mein Herze, in Fluten der Zähren (Rozpłyń się moje serce w potokach łez) muzyka zdawała się płynąć w przestrzeni.

Na szczególne wyróżnienie zasługuje też Peter Kooij, który w ostatniej chwili zastąpił chorego Krešimira Stražanca w partii Jezusa, oraz wiarygodny i równy w przebiegu całej Pasji Robin Tritschler.

Bardzo czekałem na występ Damiena Guillona. Jego nagrania kantat Bacha bardzo często brzmią w Różowym Głośniku Baroque Goes Nuts (polecam szczególnie płyty Bach: Cantates BWV 170 & 35 oraz Bach: Tilge, Höchster, meine Sünden, BWV 1083). Przyznaję, że Guillon nie zawiódł moich oczekiwań dopiero w arii Est ist vollbracht! (Dokonało się!)

O przypadkowym spotkaniu z Philippe Herreweghe i Dorothee Mields przy hotelowej recepcji pisałem już wcześniej. Dzięki uprzejmości miłośników baroku, pracowników NOSPR miałem możliwość przyjrzeć się pracy Collegium Vocale Gent na próbie, miałem też mozliwość zajrzeć za kulisy NOSPRu. To naprawdę wyjątkowe miejsce, mam nadzieję, że już niedługo bede mogl tam wrócić. Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach oddaje muzyce dawnej dużo miejsca. W tym sezonie artystycznym wystąpią jeszcze L’ensemble Correspondances i Sébastien Daucé, {oh!} Orkiestra Historyczna (dwukrotnie), Kacper Szelążek i Royal Baroque Ensemble w programie Wenecja Vivaldiego oraz Leila Schayegh z barokiem frnacuskim. Szczegóły wszystkich koncertów na stronie http://www.nospr.org.pl/pl/kalendarz oraz w Barokowym Rozkładzie Jazdy: https://tockify.com/barokowyrozkladjazdy/agenda?search=nospr




0 komentarze:

Prześlij komentarz