Muzyczna podroż na Śląsk

Jeśli chodzi o muzykę - zrobiłbym sporo, jeśli chodzi o Bacha - dużo więcej. Nie dziwcie się więc, że wsiadłem we wtorek wieczorem do autobusu i pojechałem prawie 430 km, żeby Go posłuchać. Ale wydarzyło się więcej, niż miało się wydarzyć. Zobaczyłem, jak przez prawie dziesięć lat mojej od mojej ostatniej wizyty na Śląsku zmieniły się Katowice, to aż niewiarygodne. Poznałem też niezwykłych ludzi, którzy dla kultury robią naprawdę wielkie rzeczy: Artura Malke, managera mikołowskiego festiwalu i melomanów z Myszkowa, z którymi spędziłem na przemiłej rozmowie część drogi powrototnej. Mam nadzieje, że spotkamy się jeszcze kiedyś na naszych muzycznych szlakach. Niemniej jednak głównymi punktami mojej podróży na Śląsk były koncerty...

Zaczęło się mocno. Dzięki uprzejmości Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach mogłem wziąć udział w Symfonicznym Koncercie Edukacyjnym Muzyka w muzyce. Nie byłem do tej pory w nowej siedzibie NOSPRu. To duże niedopatrzenie, bo sala koncertowa jest imponująca, w niczym nie ustępuje najnowszym tego typu obiektom budowanym teraz na całym świecie.

Miałem pewne obawy, bo jakiś czas temu uczestniczyłem na koncercie, na którym widownię stanowiła w ogromnej większości młodzież szkolna - wszechogarniający szmer, granie na telefonach i nauczyciele, którzy nie potrafili zapanować nad młodymi ludźmi uczyniły z koncertu męczarnię raczej niż przyjemność. W Katowicach było inaczej. To muzyka była dla młodzieży główną bohaterką.

Symfoniczne Koncerty Edukacyjne to cenna inicjatywa NOSPR. Są "edukacyjne" nie tylko dla widowni, ponieważ także na estradzie tej jednej z najważniejszych polskich instytucji muzycznych mogą szlifować swoje talenty artyści, którzy dopiero rozpoczynają muzyczne kariery. Narodową Orkiestrę Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach poprowadził z pasją młody japoński dyrygent Yoshinao Kihara, który już w wieku 19 lat został asystentem Seiji Ozawy, a w ubiegłym roku był jednym z finalistów konkursu na asystenta dyrygenta w NOSPR. Z orkiestrą wystąpili Rozalia Kierc (fortepian), Katarzyna Ćwiek (mezzosopran) i Paweł Trojak (baryton).

Szczególne wrażenie wywarł na mnie występ Pawła Trojaka. Nie dlatego, że jego wykonanie Marsza torreadora z opery Carmen Georga Bizeta było mistrzowskie, ale przede wszystkim dlatego, że ten młody wokalista ma dar poruszania widzów. Proszę sobie wyobrazić 1.800 gimnazjalistów i licealistów, którzy po pierwszych taktach Marsza najpierw zaczęli okazywać dużą uwagę, kręcić się na fotelacha i wychylać głowy, a potem zamarli i do końca arii byli wpatrzeni - niektórzy z ciekawością, niektórzy z uwielbieniem - na to, co dzieje się na estradzie w wykonaniu Pawła Trojaka. Nigdy bym nie pomyślał, że oczy mogą mi zwilgotnieć na Arii torreadora, ale tak się właśnie stało. Wzruszyłem się tą żywiołową reakcją prawie dwóch tysięcy młodych odbiorców muzyki. Ta reakcja to najlepsza i najbardziej obiektywna recenzja występu Pawła Trojaka. Owacje na stojąco na zakończenie koncertu, na którym nie brzmiały tylko operowe hity, ale też takie wymagające kompozycje jak Koncert fortepianowy Maurice'a Ravela albo Central Park in the dark Charlesa Ivesa, są zaprzeczeniem tezy, że młodych ludzi interesuje tylko to, co łatwe i przyjemne, a potwierdzeniem tego, że warto inwestować w młodzież. Choć to zadanie trudne i wymagające cierpliwości.

Po tym iście koncertowym preludium przyszedł czas na główny punkt mojego śląskiego programu - koncert Czech Ensemble Baroque w ramach XXVII Mikołowskich Dni Muzyki. O samym Festiwalu i o programie koncertu pisałem już wcześniej (XXVII MDM), dzisiaj kilka słów o wykonaniu. 

Kiedy siedziałem przed koncertem w mikołowskiej restauracji All Stars, piłem kawę i ładowałem urządzenia elektroniczne (wszystkie naraz odmówiły posłuszeństwa), nie wiedziałem jeszcze, że grupa przyjaciół spędzająca ze sobą środowe popołudnie przy stoliku obok to muzycy Czech Ensemble Baroque. I że to naprawdę all stars. Biło z nich ciepło i radość - to wszystko, co pokazali później także na koncercie. Nie wiem, czy dobrze usłyszałem, ale szef zespołu - Roman Válek powtórzył na początku koncertu od pulpitu kilka razy: ZABAWA! I tak właśnie było. Mikołowski koncert to było wspólne i radosne muzykowanie, wymiana pozytywnych emocji między muzykami grającymi i śpiewającymi w zespole oraz między zespołem a publicznością.

Interpretacje utworów Johanna Sebastiana Bacha zaproponowane w Mikołowie przez Czech Ensemble Baroque były spójne i przemyślane, dopracowane w najmniejszych szczegółach. Już od pierwszych taktów wytworzyło się to, co jest dla mnie na koncertach najważniejsze - zaufanie do zespołu. Stylowo brzmiały smyczki; basso continuo, w którym urocza i zarażającą uśmiechem Helena Matyášová grała na wiolonczeli dźwięki wprost nieziemskie; cudowne, czyste oboje; dostojne, uroczyste trąbki i kotły. 

W programie koncertu dużą rolę przeznaczono dla solistów. Największe wrażenie wywarł na mnie Roman Hoza, dysponujący mocnym, pełnym i ciepłym basem. którym potrafi przekazać muzyczne emocje bez zbędnych fajerwerków. Na duże uznanie zasługuje też zjawiskowa Lenka Cafourkova Duricová i Piotr Olech, który urzekł mnie swoją interpretacją cudownej arii Gelobet sei der Herr, mein Gott, der ewig lebet. Najsłabszym ogniwem był tego wieczoru wśród wokalistów Jaroslav Březina, być może tego dnia niedysponowany z powodu choroby; partie tenorowe były śpiewane z dużym wysiłkiem, a przez to wielu miejscach bardzo przeforsowane i za bardzo wybijające się ponad zespół.

Największe brawa należą się jednak artystkom, które w środę koncertowały na fletach. Martina Bernášková z wielką brawurą wykonała niezwykle trudną partię fletu traverso w II Suicie orkiestrowej h-moll, BWV 1067 a  grająca na flecie protstym Michaela Koudelková... 

Michaela Koudelková to historia sama w sobie. Miałem już przyjemność słuchać tej niezwykle utalentowanej flecistki na koncercie w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu (NFM: Koncerty brandenburskie). Napisałem wtedy, że była gwiazdą tamtego wieczoru, że od niej samej i od jej tańczącego w powietrzu fletu nie mogłem oderwać wzroku, i że z pewnością jeszcze dużo o tej bardzo młodej artystce usłyszymy, bo to, proszę Państwa, Słowik. I "słowik" to najlepsze słowo, które oddaje to kim jest i jakie emocje przekazuje Michaela Koudelková. Tego cudownego dżwięku, jaki wydobyła ze swojego maleńskiego prostego piccolo w kantacie Ihr werdet weinen und heulen, BWV 103, nie zapomnę do końca życia. Także i tego, że po koncercie nie pogratulowałem jej i nie podziękowałem osobiście, choć w czasie ostatniego utworu siedziała dwa rzędy przede mną... Cóż, może kiedyś uda mi się to naprawić.

W programie koncertu pojawił się niezapowiadany wcześniej motet Singet dem Herrn ein neues Lied, BWV 225 - ten sam, który był tak ceniony przez Wofganga Amadeusza Mozarta od czasu kiedy wysłuchał go w czasie swojej wizyty w Szkole św. Tomasza w Lipsku w 1789 roku. Utwór, przeznaczony na dwa czterogłosowe chóry z towarzyszeniem continuo pokazał, jakie wielkie możliwości posiada zespół wokalny Czech Ensemble Baroque, jak potrafi bawić się barwą, dynamiką, artykulacją, emocjami; i jak te emocje potrafi wysłać do publiczności. Była Moc!

Na koniec o słowach. Rzadko piszę o koncertowych wprowadzeniach, a powód jest prosty. Bardzo ich nie lubię; wolę, gdy muzyce mówi sama za siebie. A kiedy słucham elaboratów czytanych beznamiętnie z kartek papieru, wpadam w irytację. Tym razem będzie jednak kilka słów o słowach, bo były piękne. Zarówno wprowadzenia Joanny Wnuk-Nazarowej na koncercie w Katowicach, jak i te, które przekazywał publiczności Roman Jochymczyk w Mikołowie były interesujące i słuchało się ich z ogromną przyjemnością. Nie było kartek papieru. Była konkretna wiedza przekazana w naturalny i bezpretensjonalny sposób oraz pasja wypływająca z serca. A to, że szefowa jednej z najważniejszych instytucji kultury w Polsce potrafi przyznać się do popełnionego w poprzedniej zapowiedzi błędu - profesjonalne i ujmujące.

_______________


Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach
7 czerwca 2017, 12:00

Symfoniczny Koncert Edukacyjny
Muzyka w muzyce

Yoshinao Kihara - dyrygent

NOSPR

Rozalia Kierc - fortepian
Katarzyna Ćwiek - mezzosopran
Paweł Trojak - baryton

Program:
Maurice Ravel – Koncert fortepianowy G-dur, cz. I
Charles Ives – Central Park in the Dark
George Bizet – Habanera i Seguidilla Carmen oraz pieśń torreadora z opery Carmen
Rodion Szczedrin – Suita Carmen (wybór części)

***

XXVII Mikołowskie Dni Muzyki

Mikołów
Bazylika św. Wojciecha
7 czerwca 2017, 19:00

Czech Ensemble Baroque
Romana Válek – dyrygent
Peter Zajíček - koncertmistrz
Tereza Valkova – przygotowanie chóru

Lenka Cafourkova Duricová - sopran
Piotr Olech - alt
Jaroslav Březina - tenor
Roman Hoza - bas

Martina Bernášková - flet traverso
Michaela Koudelková - flet prosty

Jan Sebastian Bach
Suita orkiestrowa h-moll, BWV 1067
Kantata Ihr werdet weinen und heulen, BWV 103
Motet Singet dem Herrn ein neues Lied, BWV 225
Kantata Gelobet sei der Herr, mein Gott, BWV 129








0 komentarze:

Prześlij komentarz