B!LIVE, Actus Humanus Nativitas, dzień 1

Wczoraj rozpoczęła się bożonarodzeniowa edycja festiwalu Actus Humanus. Korci mnie, żeby napisać coś o wyższości świętowania Bożego Narodzenia nad świętowaniem Wielkanocy (albo o relacji odwrotnej). Pewnie to kiedyś zrobię. Na razie jednak o świętowaniu muzyki.

Tuż przed pierwszym koncertem znajomi melomani zapytali mnie, które wydarzenia są według mnie godne uwagi, które polecam, na które warto pójść. Bez wahania odpowiedziałem, że jednym z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie koncertów w tej edycji Actus Humanus jest wydarzenie otwierające festiwal, pierwsze sześć sonat ze zbioru Sonate à violino e violone o cimbalo op. 5 Arcangelo Corellego w wykonaniu Grzegorza Lalka i Lilianny Stawarz. Jest tak przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze sonaty Corellego i ich transkrypcje dokonane przez Francesco Geminianiego to jedne z moich ulubionych kompozycji. Statystycznie rzecz ujmując pierwsza sonata z op. 5 jest obok Oratorium na Boże Narodzenie Johanna Sebastiana Bacha utworem, który najczęściej pojawia się w moim Różowym Głośniku. Drugi powód mojego oczekiwania na koncert Grzegorza Lalka i Lilianny Stawarz wynikał z pięknych wspomnień, które zostawił po sobie ubiogłoroczny koncert tego duetu, koncert na którym usłyszeliśmy drugą część sonat Corellego.

Popołudniowy koncert w Ratuszu Staromiejskim był pięknym otwarciem Actus Humanus. Doświadczyliśmy muzyki, która wypływała z głębokich interakcji między artystami, z ich ogromnych doświadczeń wykonawczych wreszcie z osadzenia kompozycji Corellego w kontekście miejsca i czasu, w których się wczoraj znajdowaliśmy. Szczególnie podobała mi się III sonata C-dur z początkowym Adagio pełnym gęstych i eleganckich zdobień i zagranym ze swobodą i żarem końcowym Allegro; wirtuozowskie Allegro i Vivace z II Sonaty B-dur; rozmarzone Adagio z V Sonaty g-moll i kończąca tę sonatę Giga.

Grzegorz Lalek zdradził się przed nami także z innego ze swoich talentów – opowiadania ze swadą i zacięciem o muzyce. Było interesująco i zabawnie.

Actus Humanus to nie tylko przebojowe arcydzieła muzyki dawnej. Organizatorzy starają się przybliżać polskiej publiczności także kompozycje mniej znane. Tak właśnie było wczorajszego wieczoru. Usłyszeliśmy rzadziej wykonywane muzyczne opracowania antyfon maryjnych Salve Regina i Regina Coeli skomponowane przez kompozytorów związanych z Wenecją i działającymi tam „ospedali”, które wbrew nazwie nie były tylko szpitalami, czy schroniskami dla sierot, chorych i ubogich a instutcjami, w których dawano podpopiecznym także wykształcenie, przede wszystkim muzyczne.

Utwory Baldassare Galuppiego, Nicoli Antonia Porpory, Johanna Adolpha Hassego oraz Antonia Vivaldiego wykonały solistki: Monica Piccinini i Martina Belli oraz zespół Europa Galante, którymi pokierował Fabio Biondi. Maestro Biondi zagrał też dla gdańskiej publiczności partię solową w Koncercie skrzypcowym g-moll, RV 319 Vivaldiego.

Z solistek dużo cieplej przyjąłem Monicę Piccinini. Niecałe dwa tygodnie temu słuchałem w jej wykonaniu madrygałów Monteverdiego, to ona właśnie była jedną z głównych bohaterek istnego trzesięnia ziemi który wywołał wtedy na berlińskich Barocktage 2018 koncert Jordiego Savalla. Także i w Gdańsku Monica Piccinini pokazała wielką klasę: pełny, otwarty, kryształowy głos w przemyślanych interpretacjach.

Nie jestem wielkim fanem głosu drugiej z wczorajszych solistek, Martiny Belli. Jest mocny i czysty, choć dla mnie zbyt usztywniony, ciężki i mało zróżnicowany. Ale i w jej głosie odnalazłem wczoraj piękno i urok. Co charakterystyczne, w tych rzadkich momentach, gdy wokalistka odrywała wzrok od nut i nawiązywała kontakt z publicznością.

Na bis usłyszeliśmy Inflammatus ze Stabat Mater Pergolesiego i Summa Arvo Pärta. Zestawienie wcale nie tak odległe.

Środa upłynęła mi w Gdańsku także na spotkaniach i rozmowach. Ze znajomymi, z muzycznymi przyjaciółmi, z czytelnikami. To ważny, może nawet jeden z najważniejszych elementów festiwalu.

A co Actus Humanus zaplanował nam na czwartek?

17:30, Ratusz Głównego Miasta
Krzysztof Firlus i 12 Fantazji na violę da gamba, TWV 40:26–37 Georga Philippa Telemanna

20:00, Dwór Artusa
Heinrich Schütz, Johann Hermann Schein, Johann Rosenmüller, Leonhard Lechner, Heinrich Albert, Adam Drese

Cantus Cölln
Konrad Junghänel – kierownictwo artystyczne, lutnia

0 komentarze:

Prześlij komentarz